Bartek Mieżyński tym razem debiutuje solowo, a ten rodzaj twórczości jest dla niego całkowitą nowością. Artysta postawił przed sobą wyzwanie stworzenia albumu, za który będzie odpowiadał zarówno jako autor tekstów, kompozytor oraz producent. Dodatkowo Bartek samodzielnie nagrywa wszystkie instrumenty. O całej albumowej podróży opowiada tak:
Nie umiem odnaleźć się w grupie. Jedyna forma wyrażania emocji, w której czuję się komfortowo to muzyka. Jakiś czas temu postawiłem przed sobą wyzwanie — nagrać płytę solową. Warunek był jeden: udowodnić sobie, że dam radę wykonać wszystko samemu. Wiele lat zajęły mi nie tyle przygotowania, co znalezienie pewności siebie i wyjście z problemów, które zaciskały się wokół mnie coraz ciaśniej. Odnalazłem pomoc w grupie ludzi, którą poznałem bardzo, bardzo niedawno. Jestem im dozgonnie wdzięczny — za to, że są. Nie bój się szukać wsparcia.
Polecany artykuł:
O artyście
Bartek pochodzi spod Szczecina, gdzie w oddali od rówieśników spędzał czas głównie z psami i własną wyobraźnią. Od dziecka to właśnie muzyka była dla niego najbezpieczniejszą formą wyrażania emocji. Swoją artystyczną przygodę zaczynał już jako dwulatek wystukujący rytm utworów Phila Collinsa. W wieku 11 lat założył swój pierwszy metalowy zespół, w którym grał na perkusji, by w końcu nagrać dwie płyty z progrockowym zespołem List Otwarty.