Andreas Kisser (Sepultura) ostro na temat Maxa Cavalery. Muzyk mocno go skrytykował!
Na początku marca 2024 roku brazylijska formacja Sepultura rozpoczęła swoją pożegnalną trasę koncertową. Grupa, według zapowiedzi, planuje dać ostatni występ pod koniec 2026 w rodzinnym kraju.
Oczywiście, fani Sepultury zastanawiają się już od dłuższego czasu, czy na finałowym koncercie w Brazylii na scenie pojawią się także wokalista i gitarzysta Max Cavalera oraz perkusista Igor Cavalera. Ze słów gitarzysty Andreasa Kissera wynika, że... raczej się na to nie zanosi.
– Nie wiem, po co? To minęło. Dlaczego to musi wracać? To nie ma sensu. [...] Nie mam najmniejszej ochoty z nimi grać. Sepultura jest w innym momencie. Robimy coś naprawdę fajnego. I to z ludźmi, którzy są wartościowi, z tymi, którym patrzysz w oczy i którym ufasz. Z ludźmi, którzy szanują to, czym Sepultura jest obecnie – powiedział Kisser w rozmowie dla brazylijskiego kanału 100Segredo.
Gitarzysta mocno także skrytykował obecną formę Maxa Cavalery. – Oglądanie, jak dziś gra, jest żałosne. On się zatrzymał. Nie ma tutaj ewolucji muzycznej ani technicznej. Gra rzeczy, które napisaliśmy 30 lat temu, i to jeszcze niezbyt dobrze. [...] Gra w udawanie zespołu zamiast być sobą, robić swoje dzisiaj i pozostawić przeszłość tam, gdzie jej miejsce, czyli w przeszłości – dodał muzyk Sepultury.
Sepultura zapowiada nowe wydawnictwo w 2026!
Gitarzysta Andreas Kisser zdradził, że w niedalekiej przyszłości na rynku ukaże się EP-ka z premierowymi kompozycjami od Sepultury.
– Mamy cztery nowe piosenki i wydamy je w przyszłym roku w postaci EP-ki. To premierowe piosenki. Wszystko jest już nagrane, ale nie zamierzamy się spieszyć z ich wydaniem. Zrobimy to w odpowiednim momencie – powiedział muzyk w rozmowie z Jarkiem Szubrychtem na spotkaniu w ramach Mystic Talks na tegorocznym Mystic Festival. Wspomniane kompozycje powstały w dość spontaniczny sposób. – Zagraliśmy w styczniu 2025 koncert na 70000 Tons Of Metal i zostaliśmy w Miami. Mieliśmy do dyspozycji studio oraz kilka pomysłów. Postanowiliśmy to wykorzystać. To było coś świetnego, nie mieliśmy presji ze strony wytwórni, nie było żadnego ustalonego terminu. Piosenki nie mają nawet jeszcze tytułów. Nadal jesteśmy w trakcie miksów. Nie ma pośpiechu i to jest wspaniałe – dodał Andreas Kisser.