Połączone siły jednego z największych organizatorów koncertów oraz sprzedawcy biletów (także ich odsprzedawania, czym poradzili sobie z „konikami”) są na tyle potężne, że jedna firma może bez problemu windować ceny biletów. Senat USA zajął się sprawą dopiero po aferze z trasą koncertową Taylor Swift. Rekordowa ilość biletów miała zniknąć dosłownie natychmiast po rozpoczęciu sprzedaży, ale nie wykupili ich fani, a internetowe boty. Dwa miliony biletów rozeszły się w 1 dzień, a dalszą ich sprzedaż korporacja odwołała.
Następnie bilety mogły trafić na platformę odsprzedaży, która także należy do Ticketmaster. Pachnie przekrętem na kilometr, ale bez dowodów nie można rzucać czczych oskarżeń. Fani w tej sprawie próbowali sądzić się z korporacją, jednak dopiero zainteresowanie podkomisji senackiej USA może przynieść jakąś zmianę.
Jak donosi „MetalSucks” politycy zażądali od firmy potężnej ilości dokumentów i zamierzają dokładnie sprawdzić wszystkie mechanizmy związane ze sprzedażą i odsprzedażą biletów w ramach działalności firmy. Problem w tym, że firma wcale nie kwapi się do ich przekazania.
- Pomimo około ośmiomiesięcznych starań o dobrowolną współpracę, Live Nation/Ticketmaster nie zastosowało się do próśb PSI (Permanent Subcommittee on Investigations), oraz odmówiła wydania dokumentów koniecznych do badań podkomisji – piszą w oficjalnym piśmie do firmy – Co więcej, podkomisja określiła konkretne kategorie dokumentów potrzebnych do zakończenia śledztwa. W skutek tego załączone wezwanie sądowe odnotowuje porażkę Live Nation/Ticketmaster w zakresie walki ze sztucznie napędzanym przez boty zapotrzebowaniem na bilety, w formie kilku wielkoskalowych incydentów, których skutkiem były wygórowane ceny biletów.
Korporacja broni się jednak i przekonuje, że od początku działań podkomisji robi co może, by ułatwiać jej życie.
- Live Nation dobrowolnie pracuje z podkomisją od samego początku – powiedział rzecznik firmy w rozmowie z CNBC – Dostarcza szerokiego zakresu informacji i organizował spotkania PIS z zespołem pracowników. By zapewnić dodatkowe informacje odnośnie artystów, odszkodowań dla klientów i innych podobnych tematów musieliśmy poprosić o pomoc w utajnieniu takich danych. Podkomisja do dziś odmówiła takiego wsparcia, a gdyby w ten sposób je zabezpieczono, przekazalibyśmy wszystko na ten temat.
Mamy zatem impas: PSI chce wrażliwych danych, a Live Nation/Ticketmaster ich nie da bez gwarancji pełnego ich utajnienia. Dlaczego jest to ważne także dla polskich fanów? Ponieważ powstała z fuzji w 2010 wielkiego organizatora z równie wielkim sprzedawcą biletów stworzyła dwugłowego smoka, z jednej strony potrafi stworzyć niesamowite widowiska i pokazywać je na całym świecie, ale z drugiej nie ma także oporów przed sztucznym windowaniem cen.
Polecany artykuł: