Mogliście to przegapić, ale w Egipcie właśnie odkryto nieznane wcześniej grobowce, a w środku "setki mumii"

Inflacja, wojna, trudna zima – wiemy, dzieją się rzeczy ważne i straszne i wiele innych musi zejść na dalszy plan. Jednak w roku, w którym obchodzimy setną rocznicę zbadania grobu Tutanchamona, nie można przeoczyć tak ważnego archeologicznego odkrycia. Fani zespołu Nile i płyty "Powerslave" Iron Maiden powinni zacierać ręce – szykuje się zalew nowych tajemnic ze Starożytnego Egiptu.

Na grobowiec natrafiono w regionie Sakkara. Miejsce odkrycia znajduje się w Gizie, około 32 kilometrów od Kairu. Jest to piramida i grobowiec królowej Neith, której historia dopiero ma zostać poznana. Jej imię jest tożsame z egipską boginią życia i opiekunką miasta Sais. Żony faraonów często je przyjmowały.

Jak donosi archeolog Zahi Hawass w rozmowie z Live Science, badacze odnaleźli około 300 doskonale zachowanych sarkofagów, na których można podziwiać zdobienia z fragmentami egipskiej "Księgi Umarłych" oraz maski przedstawiające twarze, z których ponoć każda jest inna. Oprócz tego sarkofagi zdobione są wybrażeniami czterech synó boga Horusa, którzy mieli strzec wnętrzności zmarłego wyjętych przed mumifikacją do osobnych naczyń.

Oprócz tak imponujących artefaktów jak sarkofagi odnaleziono wiele mniejszych, ale także szalenie ciekawych, jak choćby gry i zabawki dawnych Egipcjan, a nawet metalowy toporek w ręku martwego żołnierza.

- To niesamowite, przyjdzie nam przepisywać historię poprzez dodanie tej królowej do dziejów – przekonuje Hawass.

Część ze skarbów zostanie pokazana na wystawie w Wielkim Muzeum Egiptu w Al Haram. Wielkie centrum badania starożytnej historii tego regionu ma zostać otwarte w przyszłym roku.