Sprawą zajął się funkcjonariusz Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu, działał jednak w sposób iście filmowy, na własną rękę. Kiedy w czasie wolnym od służby rozmawiał z innymi miłośnikami militariów dowiedział się, że rozmawiali z kimś, kto podawał się za wojskowego pułkownika i zaoferował im zakup pojazdów wojskowych. On sam miał być ich właścicielem.
Pobrał od nich zaliczki i przesłał zdjęcia maszyn, które rzekomo miał na sprzedaż. Jednak oblatani w aukcjach pasjonaci wyczuli pismo nosem i poznali, że to fotografie pojazdów, które pojawiały kilka lat wcześniej na innych aukcjach. Zrozumieli, że prawdopodobnie mają do czynienia z oszustem i opowiedzieli o sprawie koledze, który na co dzień pracuje w policji. Ten zdecydował się działać solo, by zdemaskować fałszywego pułkownika.
Pojechał na umówione spotkanie w celu przekazania kolejnej zaliczki. Na miejsce przyjechał samochód osobowy i wysiadł z niego mężczyzna w mundurze oficerskim. Miał także odpowiednie dystynkcje wskazujące na stopień pułkownika. Nowosądecki policjant od razu się przedstawił, pochwalił zawodem oraz jednostką, którą reprezentuje, co ewidentnie zepsuło humor przybyszowi. Pułkownik chciał szybko wsiąść do samochodu i uciekać, ale został na miejscu zatrzymany przez funkcjonariusza i wezwane wsparcie.
Już na komendzie okazało się, że 56-latek pochodzi z warmińsko-mazurskiego oraz rzeczywiście nie ma żadnej wojskowej funkcji. Prokuratura zarządziła poręczenie majątkowe, dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju. Trwa sprawdzanie ile osób udało mu się oszukać.
Polecany artykuł: