To była jedna z najbardziej pechowych premier w historii rocka. AC/DC nie mogło tego przewidzieć

i

Autor: AP/East News

Ciekawe historie

To była jedna z najbardziej pechowych premier w historii rocka. AC/DC i historia "Safe in NYC"

2024-05-10 13:14

Każdemu może się zdarzyć postawić na przysłowiowego złego konia. Czasami porażka nie jest aż tak dotkliwa, ale w przypadku gigantów rocka, jakimi są AC/DC, był to bardzo przykry cios. Nie dość, że pogrzebał im promocję singla, to jeszcze dodatkowo wyciął z wielu anten inne piosenki. Tymczasem sami muzycy nie mieli żadnego wpływu na okoliczności tych wydarzeń.

Wielkie i niebezpieczne miasto, światła i tłumy, a pośrodku gnająca limuzyna z wyluzowanym rockersem w środku, który przewiezie cię bezpiecznie przez sam środek tego świata i przy okazji pokaże prawdziwą przyjemność – to w skrócie atmosfera piosenki „Safe in NYC”. Utwór ukazał się 28 września 2000 roku jako singiel promujący płytę „Stiff upper lip” i choć nie zrobił aż tak wielkiej furory, to teledysk z grającym w nowojorskim tunelu zespołem pojawiał się często w muzycznych telewizjach.

Pytany o tekst utworu Angus Young mówił, że jest to dowcipne nawiązanie do ówczesnego burmistrza miasta, Rudy’ego Giulianiego, który chwalił się, że wyczyścił Manhattan z przestępczości. Gitarzysta jednak stał na stanowisku, że Nowy Jork to miasto, gdzie wszystko się może wydarzyć. No i się wydarzyło, coś czego nie spodziewał się nikt, a co zmieniło cały świat i przy okazji odbiło się na zespole.

11 września 2001 roku dwa samoloty pasażerskie wbiły się w budynki World Trade Center. Cios terrorystów w samo serce USA i centrum światowego handlu, symbol kapitalistycznego Zachodu dziś jest uznawany za właściwy początek XXI wieku, koniec czasu poczucia bezpieczeństwa euro-amerykańskiej społeczności, a jednocześnie początek globalnej wojny z terroryzmem. Będący wciąż na stanowisku Giuliani odznaczył się talentem organizacyjnym przy zarządzaniu kryzysowym oraz akcją ratowniczą, a także charyzmą potrzebną do podniesienia na duchu przerażonego społeczeństwa.

Piosenka „Safe in NYC” nagle zaczęła brzmieć jak niesmaczny żart. W tym samym roku trafiła na listę Clear Channel Communications (największy ówczesny koncern medialny zajmujący się stacjami radiowymi), która zawierała rekomendacje, których utworów nie powinno się odtwarzać przez jakiś czas po zamachu 11 września, ponieważ ich teksty mogą się negatywnie kojarzyć. Oprócz tej piosenki trafiło tam także 6 innych kawałków AC/DC. Singiel praktycznie przepadł w mroku historii, a zespół powróci z nowym krążkiem dopiero 8 lat później. Będzie to bardzo udany „Black Ice”, z którego promocją przyjadą do Polski w 2010 roku i zagrają dla około 65 tysięcy ludzi na warszawskim Bemowie.

Ostatni koncert AC/DC z Bonem Scottem. Muzyk zmarł trzy tygodnie później