Cały świat poznał go jako Johna Paula Jonesa, ten urodził się jednak 3 stycznia 1946 jako John Baldwin. Z muzyką miał styczność już od pierwszych chwil swojego życia - jego ojciec był pianistą i aranżerem, współpracował z różnymi zespołami z lat 40. i 50. Mama Johna zaś była artystką wodewilową.
Pochodzący z takiej rodziny John już jako sześciolatek rozpoczął naukę gry na pianinie. W końcu został uczniem Christ's College w Blackheath, gdzie uczył się muzyki. Jako raptem czternastolatek zaś Baldwin został... organistą kościelnym i śpiewał w chórze. Mniej więcej w tym wieku John sięgnął jednak po bas, czyli instrument, który miał odmienić całe jego życie.
Nastolatek szybko zaczął działać jako muzyk sesyjny, w końcu został także członkiem grupy The Shadows, która podbijała brytyjskie listy przebojów w erze przed The Beatles. To właśnie w tym okresie życia John po raz pierwszy zetknął się z Jimmym Pagem, który karierę także zaczynał od pracy sesyjnej. Wtedy też John Baldwin zaczął być dużo bardziej znany jako John Paul Jones. Z czasem jednak basista zaczął być zmęczony taką formą artystycznej działalności - na szczęście jego los ponownie przeciął się z gitarzystą, który na tym etapie próbował skonstruować skład grupy The Yardbirds, która pomimo rozpadu musiała wypełnić zobowiązania koncertowe. Jones zachęcony przez żonę skontaktował się z Pagem, który od razu nawiązał z nim współpracę. Jak dobrze wiemy, w końcu do składu dołączyli wokalista Robert Plant i perkusista John Bonham, a sama formacja zmieniła nazwę na Led Zeppelin.
Ten utwór jest szczególny dla basistów?
Choć jako członek Led Zeppelin John Paul Jones trzymał się raczej na uboczu, to przyczynił się do skomponowania jednych z największych klasyków grupy z Black Dog, All My Love, Communication Breakdown czy Heartbreaker na czele. Lata działalności w zespole oraz projekty, w które muzyk angażował się po jego rozpadzie - kariera solowa czy jako Them Crooked Vultures - przyczyniły się do tego, że uznawany jest on za jednego z basistów wszech czasów.
Nie ma więc co dyskutować z tym, że kogo, jak kogo, ale opowieści Johna Paula Jonesa szczególnie warto słuchać. Ten zaś lata temu w rozmowie dla magazynu "NME" wskazał, linia basowa w którym utworze zachwyciła jego samego. John Paul w wywiadzie szerzej zdradził, że duży wpływ na jego własną grę miały działania słynnej wytwórni Motown, jednak kluczowy był dla niego utwór I Was Made to Love Her z repertuaru Steviego Wondera z albumu pod tym samym tytułem. W kompozycji tej na basie zagrał nikt inny, jak sam James Jamerson, którego magazyn "Rolling Stone" uznał za najlepszego basistę w historii.