Ta niegroźna parodia dostała się nawet do wyjątkowo popularnego talk show – „Last Week” z Jaime Oliverem. To oczywiście przełożyło się na gigantyczną oglądalność, dlatego sprawą zainteresował się wydawca Eminema, Universal Music Publishing Group i to oni wymogli na YouTube zdjęcie filmu z serwera. Dr Grandayy otrzymał ostrzeżenie i gdyby się do niego nie zastosował mógłby liczyć na bardzo kosztowny proces oraz prawdopodobnie pożegnanie się z kontem na YouTube.
Piosenki o tym jak koty rządzą w każdym domu i nie da się na nie długo gniewać, bo rozbrajają nas mruczeniem, nie znajdziecie już na kanale autora, ale choćby jej fragment usłyszycie w audycji Jamie Olivera.
Ta sprawa jest wyjątkowa i ciekawa z kilku powodów. Po pierwsze tworzy precedens gdy wydawca muzyki blokuje treści skompilowane przez sztuczną inteligencję z udziałem materiału, do którego właśnie on ma prawa. Po drugie to kolejny przypadek gdy wielka korporacja medialna blokuje dość niewinną parodią na YouTube podnosząc ją do rangi realnego problemu z naruszeniem praw autorskich. To z kolei niektórym komentującym kojarzy się z cenzurowaniem kreatywności, a przecież nawiązania, parodie, trawestacje i pastisze to także przejaw ludzkiej twórczości, zresztą bardzo istotny. Będą to zagadnienia, które uważnie będą śledzić wszyscy twórcy, także na przykład na TikToku, gdzie przecież wszelkiego rodzaju parodie lub humorystyczne przeróbki są chętnie oglądane.
Polecany artykuł: