Utwór Stairway to Heaven trafił na wydany w 1971 roku przełomowy album Led Zeppelin, nazywany powszechnie Led Zeppelin IV. Składająca się z trzech części kompozycja spotkała się z ogromnym uznaniem krytyków, a dziś uznaje się ją za jeden z największych i najważniejszych utworów w historii muzyki. Co ciekawe, grupa nigdy nie wydała go jako oficjalny singiel z albumu, mimo to stacje radiowe w latach 70. bardzo chętnie puszczały numer, czym przyczyniły się do jego ogromnej popularności i rozpoznawalności.
Robert Plant wspomina wykonanie "Stairway to Heaven" przez zespól Heart
W 2012 roku żyjący członkowie zespołu zostali wyróżnieni prestiżowym Kennedy Center Honors. Z tej okazji Robert Plant, John Paul Jones i Jimmy Page wzięli udział w uroczystości, podczas której zespół Heart wykonał ich klasyczną kompozycję. Występ ten przeszedł do historii, a Ann Wilson natychmiast zaczęła być nazywana "żeńską wersją Roberta Planta", wokalista zaś obserwował całą sytuację ze łzami w oczach.
Plant w wywiadzie dla "Vulture" powrócił pamięcią do wydarzenia przed jedenastu lat. Muzyk zdradził, co czuł, oglądając pokaz grupy - nie ukrywa on, że moment ten nie był dla niego łatwy, a cała ceremonia była dla niego dość stresującym i nietypowym zdarzeniem. Artysta powiedział, że od lat już nie ma ciepłych odczuć wobec najsłynniejszej kompozycji swojego zespołu wskazując, że przez te wszystkie lata została ona przejęte przez inne osoby - słuchaczy, krytyków, innych wykonawców, zaznaczył jednak, że to dobrze, że tak się stało. Wokalista opowiedział o samym wykonaniu utworu przez zespół Heart. Plant powiedział, że był to piękny pokaz, pełen szacunku i jak najlepszych intencji dla dziedzictwa Led Zeppelin, nie ukrywa przy tym, że czuł się całkowicie wyobcowany od klasycznej kompozycji. Muzyk nazwał sam siebie "podglądaczem", który miał okazję obserwować spektakularny występ, który uderza go za każdym razem tak samo, gdy ma okazję widzieć go ponownie.
Tej nocy oglądałem pokaz. Byłem w galerii, obserwując i podziwiając wspaniały występ Ja i mój wkład w to wszystko wyschnęliśmy w krainie ponadczasowych hołdów, tak daleko od tego wykonania i sceny, i tak daleko od domu, który mu daliśmy. Czułem się wyobcowany z całej umowy, z tej piosenki i faktu, że przeżyła te wszystkie lata. Ten pokaz miał swój własny rozmach. Patrzyłem, co się dzieje. To było jak piękne piórko, balon lub bańka. [...] To było po prostu coś, czego nigdy, przenigdy bym się nie spodziewał, że zobaczę w tej galerii. Wiedziałem, że ten występ będzie miał miejsce — Centrum Kennedy'ego kazało nam się czegoś spodziewać — ale nie wiedziałem, jakie to będzie. To był spektakularny występ. Jestem teraz podglądaczem. Nie jestem już za to odpowiedzialny. To po prostu wspaniały występ i uderza we mnie za każdym razem. Zabija mnie na dwa lub trzy różne sposoby. To jak coś w stylu "O mój Boże" - powiedział Plant w wywiadzie.
