Świat wciąż pamięta o Lemmym
Już 28 grudnia minie równo dziesięć lat od śmierci Lemmy'ego Kilmistera. Lider grupy Motörhead zmarł zaledwie dwa dni po swoich siedemdziesiątych urodzinach, dosłownie na chwilę po otrzymaniu diagnozy nowotworu prostaty.
Nie da się nie zauważyć, że duch Lemmy'ego wciąż jest szczególnie obecny w szeroko pojmowanym świecie ciężkich brzmień. Artysta niemal na każdym kroku doczekuje się różnego rodzaju hołdów. Powszechnie wiadomo, że ciało artysty zostało skremowane, a prochy wykorzystywane są do rozmaitych celów: docierają do ulubionych lokali Lemmy'ego, umieszczane są w jego popiersiach czy nawet stają się częścią... atramentu to tatuaży - takowym dziarkę ku pamięci Kilmistera wykonaną ma James Hetfield z Metalliki. Całkiem niedawno zaś w Burslem w Stoke-on-Trent, a więc rodzinnych stronach muzyka, odsłonięty został wyjątkowy pomnik.
ZOBACZ TAKŻE: W rodzinnym mieście Lemmy'ego postawiono jego pomnik
Będzie album dla Lemmy'ego
Na jesień tego roku szczególny, gdyż muzyczny hołd dla Kilmistera zaplanowany ma jego bliska przyjaciółka i stała współpracowniczka Doro. Legendarna wokalistka metalowa w wywiadzie dla "The Metal Voice" przyznała, że w ramach nadchodzącej 10. rocznicy śmierci Kilmistera pracuje nad albumem, zatytułowanym Rock to Death. Jak tłumaczy, złożą się na niego wszystkie duety, jakie ona i Lemmy razem nagrali. Choć wszystkie te kompozycje mogą być znane słuchaczom, to Doro zapewnia, że wersje z nadchodzącego wydawnictwa będą się różniły od tych oryginalnych.
Artystka wyjaśnia, że trafiła w archiwum na wiele niewydanych dotąd miksów i wersji duetów i chce, by wszystkie te teraz ujrzały już światło dzienne. Doro zapowiada, że można spodziewać się wydania tak na CD, jak i na winylu, a zwłaszcza ten drugi format ma być szczególny. Ujawniła ona, że udało się jej nawiązać współpracę z firmą, która stworzy LP, który będzie wypełniony ulubionym drinkiem Kilmistera, czyli whiskey z colą!
