W 1987 roku młody, początkujący muzyk Trent Reznor pozostawał jeszcze częścią grupy Exotic Birds, coraz bardziej jednak czuł, że jej pozostali członkowie nie czują jego wizji tworzenia. Mający konkretny pomysł na nowe dźwięki postanowił więc utworzyć własny zespół, jednak poszukiwanie muzyków, którzy potrafiliby tworzyć brzmienie, o jakie mu chodziło szło niezwykle opornie. Reznor i tak powołał do życia grupę Nine Inch Nails, uznał jednak, że pójdzie śladem mistrza nad mistrzami, Prince'a, i na pierwszej płycie sam zagra na wszystkich instrumentach. Formacja oficjalnie zaistniała w 1988 roku, a na tym etapie Trent współpracował najczęściej z Chrisem Vrenną, a już na początku 1989 roku dołączył do nich Richard Patrick. Pierwszy koncert NIN miał miejsce w październiku 1988 roku, a grupa wystąpiła jako support dla Skinny Puppy - to wystarczyło, by zainteresowanie początkującą formacją wyrażać zaczęli promotorzy, chociażby John Malm Jr, który ostatecznie został jej menedżerem.
To z jego pomocą Reznor zaczął rozsyłać istniejące demo, zatytułowane "Purest Feeling" do różnych wytwórni, a zainteresowanie materiałem wyraziło TVT Records, z którym to muzyk zdecydował się nawiązać współpracę. Trent nagrał jednak najpierw surowy materiał samodzielnie, w nocy, korzystając z przywilejów, jakie dawała mu praca "złotej rączki" w Right Track Studio. Przyszedł jednak czas na wykorzystanie zasobów studia nagraniowego w pełni.
Krążek, który zmienił metal alternatywny
Prace nad wersjami demo utworów rozpoczęły się w maju 1989 roku, a na propozycję współpracy z Nine Inch Nails przystali producenci, których Reznor od dawna podziwiał: John Fryer, Keith LeBlanc, Flood oraz Adrian Sherwood. Muzyk nie chciał jednak utworzyć zespołu z prawdziwego zdarzenia - zamknięty w sobie, wycofany chciał wszystko robić sam, za wszystko odpowiadać osobiście, z czego, o czym mówił po latach, dziś nie jest do końca dumny.
Istniejący już materiał trzeba było odpowiednio przygotować, oczyścić, partie niektórych instrumentów nagrać od nowa. Całość zajęła zaledwie miesiąc, a Trent stworzonym materiałem dał pokaz całkowitej fascynacji muzyką industrialną, synth popową, elektroniczną, jednak jego podejście do tych stylistyk nieco się różniło. Lider Nine Inch Nails nie bał się tworzyć wyrazistych riffów, które nadawały temu wszystkiemu jedynego w swoim rodzaju klimatu. Całość daje niesamowite wrażenie muzycznej wściekłości i bólu, które tylko dobitnie podkreślały teksty. W tych Reznor pisał o rozczarowaniu współczesnością, o niespełnionej miłości i zdradzie. Nie był to synth pop, nie była to czysta elektronika, ani tym bardziej rock - ale metal też nie. Odbiorcy szybko zorientowali się, że na rynku właśnie pojawiło się nowej jakości brzmienie, które jest samo w sobie wyrazem buntu i przez to też wymyka się wszelkim kategoriom.
Polecany artykuł:
Czas na "Pretty Hate Machine"
Debiutancki album projektu Nine Inch Nails został zatytułowany Pretty Hate Machine i ukazał się 20 października 1989 roku. Wydawnictwo natychmiast spotkało się z powszechnym uznaniem, wszyscy zwrócili uwagę na młodego Reznora, samodzielnego muzyka, który praktycznie w pojedynkę zrobił coś tak porywającego. Jeszcze przed premierą płyty, we wrześniu, wydany został pierwszy singiel, Down in it, jednak Trent wiedział, że największą bazę fanów pozwolą mu zdobyć koncerty. Muzyk w 1990 roku postanowił więc zatrudnić do zespołu muzyków: poza Vrenną do składu dołączył na stałe też Patrick, a kolejno również Lee Mars i Jeff Ward. Rozpoczęła się "Pretty Hate Machine Tour", która trwała przez ponad rok, docierając nawet na festiwal Lollapalooza, aż w końcu NIN zostali zaangażowani jako support na trasie Guns N' Roses. O formacji, jej niepokornym liderze i frontmanie powoli zaczynał mówić cały świat - a kluczowe miało dopiero nadejść.
Ciekawostki o debiucie Nine Inch Nails
Jakie ciekawostki skrywa debiut Trenta Reznora i spółki? Sprawdź w galerii na samej górze!
Poniżej zaś znajdziesz fakty o albumie "The Downward Spiral:
- Axl Rose wolał oglądać Żółwie Ninja niż zagrać koncert! ROCKOWE KALENDARIUM, 14-20 lipca
- Stacja kosmiczna zabiła australijską krowę... i przeszła do historii rocka. ROCKOWE KALENDARIUM, 7-13 lipca
- Nagi koncert Red Hotów, czyli historia skarpetki, która nie trafiła na stopę. ROCKOWE KALENDARIUM, 30 czerwca - 6 lipca
- Tak MOTOCYKLE doprowadziły do rozpadu TSA! ROCKOWE KALENDARIUM, 23-29 czerwca
- O czym rozmawiali Mustaine i Hammett w Warszawie? O koniach! ROCKOWE KALENDARIUM, 16-22 czerwca
- Szpiegowska afera w Moskwie! Muzyk Franz Ferdinand agentem MI-6? ROCKOWE KALENDARIUM, 2-8 czerwca
- Dzień Dziecka według Skiby: walka z ZOMO na dachu kiosku! ROCKOWE KALENDARIUM, 26 maja - 1 czerwca
- Afera z penisem na okładce. Kurt Cobain nie zgodził się na cenzurę. ROCKOWE KALENDARIUM, 19-25 maja
- Czesław Niemen nie umiał śpiewać? Dwukrotnie oblał "egzamin na piosenkarza". ROCKOWE KALENDARIUM, 14-20 kwietnia
- Wielka kłótnia w grupie Metallica. Alice Cooper wiesza się na scenie! ROCKOWE KALENDARIUM, 7-13 kwietnia
- Sztuczny penis Lindemanna i płonąca gitara Hendrixa. ROCKOWE KALENDARIUM, 31 marca - 6 kwietnia
- Surfujący Eddie Vedder wciągnięty przez ocean. Wokalista Pearl Jam przeżył cudem! ROCKOWE KALENDARIUM, 24-30 marca
- Synek Erica Claptona wypada z okna na 53. piętrze. ROCKOWE KALENDARIUM, 17-23 marca
- Kazik Staszewski i jego paszportowa odyseja. ROCKOWE KALENDARIUM, 10-16 marca
- Prawdziwa historia o tym, jak Johnny Cash przechycił depeszę o śmierci Stalina! ROCKOWE KALENDARIUM, 3-9 marca
- Fejkowy płatny zabójca i amerykański sen Lady Pank. ROCKOWE KALENDARIUM, 24 lutego - 2 marca
- Wokalista Iron Maiden przestrzega przed seksem oralnym! ROCKOWE KALENDARIUM, 17-23 lutego
- Dzikie orgie Bowiego, podejrzany wiek Brodki i pierwszy koncet T.Love. ROCKOWE KALENDARIUM, 3-9 lutego
- David Bowie w sukienkach, zęby Johnnego Rottena i ostatni koncert The Beatles. ROCKOWE KALENDARIUM, 27 stycznia - 2 lutego
- Historia pliku MP3 i koncert Led Zeppelin, którego... nie było. ROCKOWE KALENDARIUM, 20-26 stycznia