Zespół Disturbed w pięknym stylu powrócił w ubiegłym roku na rynek. Formacja powróciła po czterech latach przerwy z przebojowym, świetnie przyjętym albumem Divisive i szybko wyruszyła w promującą go trasę koncertową. To właśnie seria koncertów posłużyła liderowi, Davidowi Draimanowi za coś w rodzaju terapii - muzyk nie tylko przeżył ciężki rozwód, ale także wprost na jednym z występów zwrócił się do fanów z ważnym przekazem. Artysta zdradził, że przez ostatnie miesiące walczył z ciężką depresją i niewiele brakowało, by dołączył do nieżyjących Chrisa Cornella czy Chestera Benningtona. David wraca jednak do siebie, dbając nie tylko o swoją psychikę, ale też formę fizyczną. Zespół wciąż intensywnie koncertuje i to właśnie na jednym z ostatnich pokazów doszło do zupełnie niecodziennej sytuacji.
Zraszacze na koncercie Disturbed! Zalana scena!
Formacja, jak chociażby Rammstein, słynie z intensywnej scenografii, w której nie brak wspaniałych pokazów pirotechnicznych. To właśnie one doprowadziły do... uruchomienia w obiekcie systemu zraszaczy. Do całej sytuacji doszło podczas koncertu w Houston, w trakcie wykonywania utworu Inside the Fire. Scena w ułamku sekundy zalała się wodą, zamieniając się niemal w basen, Disturbed jednak nie dali się wybić z rytmu i doprowadzili utwór do końca. Na koniec David nawet poprosił publiczność, by ta... "zrobiła hałas dla niezawodnego systemu zraszaczy". Zobacz moment na nagraniu!