„Namiętny piekła czar”, czyli dokąd pójdą czarcie dzieci? Recenzja debiutu grupy Popiór

i

Autor: Materiały prasowe

„Namiętny piekła czar”, czyli dokąd pójdą czarcie dzieci? Recenzja debiutu grupy Popiór

2023-10-16 11:12

Album „Pomarlisko” z pewnością był jednym z najbardziej wyczekiwanych na polskim rynku metalowym w tym roku. Projekt stworzony przez muzyków, którzy grali w ostatnim zespole Romana Kostrzewskiego, od początku działalności stoi przed wysoko postawioną poprzeczką. Ustawili ją fani, który liczyli, że będzie to kontynuacja ducha płyt „Biało-czarna” oraz „Popióra” projektu Kat i Roman Kostrzewski.

Założona przez Jacka Hiro oraz Jacka Nowaka (obaj grali w Roman Kostrzewski i KAT) grupa już samą nazwą dawała wyraźny sygnał, że będzie sercem blisko ducha Śmiesznego Czorta. Od samego początku „Pomarlisko” zabiera nas w podróż w świat technicznych riffów, wirtuozerskich solówek oraz chirurgicznie precyzyjnej perkusji. Zresztą, każdy z muzyków ma ochotę tutaj pokazać swoje umiejętności, dlatego warto temu materiałowi poświęcić kilka spotkać i do tego na dobrych słuchawkach.

Do Hiro i Nowaka dołączył basista Grzegorz "Felo" Feliks, a za mikrofonem stanął Chris Hofler. Świetną decyzją było zachowanie nie tylko muzycznego klimatu, ale i pozostanie przy polskim języku tekstów. Siła najlepszych kompozycji KATa tkwiła w słowach, które nawet jeśli czasem przekraczały granice dobrego smaku, to tworzyły obrazy uwielbiane przez metalową społeczność. W liryce Popióra Szatana per se nie ma aż tak wiele, jest za to sporo duchowych podróży, medytacji, mrocznej metafizyki, a także tak lubianych obecnie nawiązań do folkloru.

„Pomarlisko” jest jak droga przez leśne bagna w nocy, gdzie ścieżki oznaczają bagienne ogniki. Gdzieś w mroku coś mruczy, coś skrada się za drzewami, a na niebie niewzruszony Księżyc w pełni. Fanom KATa oczywiście nie umkną liczne nawiązania w tekstach.

Jednak na koniec powiedzmy to sobie jasno: Popiór nie jest zombie-KATem. Owszem, słychać korzenie (thrash to nie jest gatunek, w którym można jeszcze odkryć Amerykę) i celowy dialog z dorobkiem polskiego klasyka, jednak mamy do czynienia z nową grupą, która zaproponowała coś stosunkowo świeżego i niebanalnego.

Zaczyna się nowy rozdział, w którym raczej nie będzie już także miejsca na innego bohatera dawnej opowieści. Oryginalny gitarzysta i założyciel KATa, Piotr Luczyk, który do końca pozostawał w sporze z Romanem Kostrzewskim i nazywał jego projekt „cover bandem” nie będzie miał powodu do wejścia na wojenną ścieżkę z Popiórem. Obserwując odbiór „Pomarliska” w internecie można odnieść wrażenie, że nawet jeśli KAT Luczyka jest obecnie jedynym na rynku, to jest to pyrrusowe zwycięstwo, bo ani „Mind Cannibals”, ani „Without Looking Back”, ani „The Last Convoy” nie spotkały się z tak pozytywnym przyjęciem.

Lenny Kravitz - największe przeboje gwiazdora współczesnego rocka!