Max Cavalera zapowiada nowy album Soulfly. Czego fani mogą się po nim spodziewać?
W 1996 roku Max Cavalera opuścił Sepulturę. Rok później muzyk powołał do życia nowy zespół – Soulfly. Przez ponad ćwierć wieku grupa wydała dwanaście studyjnych albumów. Na ten moment dyskografię zamyka krążek Totem z 2022. Obecnie Cavalera pracuje nad następcą wspomnianej płyty. Grupa planuje wydać całość w 2025 roku.
Czego możemy się spodziewać po nadchodzącym albumie Soulfly?
Będzie bardzo plemienny, będzie powrotem do podstaw. Pozwolę, żeby Soulfly znów stało się Soulfly. W pewnym sensie powstrzymałem to przez kilka lat i trochę tego żałuję. Ale teraz, gdy mam Cavalerę, Go Ahead and Die i Killer Be Killed, naprawdę mogę pozwolić, żeby Soufly znowu było Soulfly. Wrócimy do tego, co było na początku. Chodzi o plemienną moc groove'u, którą ludzie kochają. Więc tworzę płytę w tym stylu – powiedział Max Cavalera w wywiadzie dla Metal-Ross.
Z kolei pod koniec września lider Soulfly w rozmowie dla Metal Express Radio dodał: – Będzie to powrót do wczesnego Soulfly. Czuję, że w tych wczesnych płytach była jakaś magia, która trochę zaginęła na przestrzeni lat... Uważam, że jest to album, który powinien zostać nagrany po "Primitive" [z 2000 roku - przyp. red.]. Więc czuję, że mam szansę nagrać trzecią płytę od nowa. Będzie ona w klimacie "Soulfly" oraz "Primitive". Jestem tym podekscytowany.
Czy Max Cavalera zagra jeszcze kiedyś z Sepulturą?
W marcu 2024, w rodzimej Brazylii, formacja Sepultura rozpoczęła pożegnalną trasę koncertową. Po czterdziestu latach grupa zdecydowała się na zakończenie działalności. Gitarzysta Andreas Kisser, w rozmowie dla 69 Faces of Rock, zdradził, że trasa potrwa do 2026.
– Chcemy dotrzeć wszędzie, odwiedzić każdy zakątek świata, aby się pożegnać. Mam nadzieję, że na ostatnim koncercie, który odbędzie się w Brazylii, obecni będą wszyscy byli członkowie, łącznie z braćmi Cavalera. Byłoby to coś wspaniałego dla fanów. Chciałbym, żebyśmy mogli wspólnie świętować tę niesamowitą historię – powiedział Kisser.
A co na to Max Cavalera? – Im więcej czasu mija, tym bardziej czuję, że nie muszę [stanąć na scenie z muzykami Sepultury - przyp. red.]. Tak jak powiedziałem, do prawdziwej reaktywacji doszło pomiędzy mną, a Igorem. Tak się stało. To, co teraz robimy, to czysta magia, jest to niesamowite. Musisz w pewnym sensie zdać sobie sprawę, że jeśli doszłoby do naszego powrotu do Sepultury, to nie miałoby sensu grać pod szyldem Cavalera. Ludzie prawdopodobnie by powiedzieli: "Nie chcę oglądać Cavalery, jeśli organizują powrót". Nie chcę tego zrobić, ponieważ podoba mi się to, co robimy teraz jako Cavalera. To byłoby kiepskie. Tak więc: zdecydowanie nie wchodzi to w grę – powiedział w rozmowie dla portalu Metal Injection.