Koncert pod tytułem „Niech świat się do nich uśmiechnie” został zorganizowany przez MONAR, fundację Marka Kotańskiego, która jako jedna z pierwszych w Polsce promowała wspieranie i pomoc osobom dotkniętym chorobą AIDS i wirusem HIV. W pierwszej dekadzie lat 90-tych był to wciąż jeden z najgorętszych i zarazem najbardziej przerażających tematów. W1991 umiera Freddie Mercury z Queen, a rok wcześniej gaśnie Tom Fogerty. To tylko dwa sławne nazwiska z ogromnej listy ofiar AIDS. Świat był przerażony i gorączkowo szukał sposobu na zatrzymanie rozprzestrzeniającego się wirusa.
MONAR w 1992 otworzył dom przeznaczony dla dzieci zakażonych wirusem HIV w Laskach pod Warszawą. Koncert „Niech świat się do nich uśmiechnie” był jednocześnie podziękowaniem za wsparcie, promocją pozytywnego i włączającego podejścia do chorych oraz prawdziwym świętem muzyki. Jego termin zbiegł się także z decyzją o zamknięciu Stadionu X-Lecia. To właśnie to wydarzenie będzie ostatnim w tym miejscu. Przez scenę przewinęło się 42 wykonawców i solistów, występy obejrzało około 80-100 tysięcy osób. Dodatkowo wydarzenie transmitowała telewizja. Aż dziw, że do dziś koncert ten nie został wydany na jakimkolwiek nośniku i niestety nie jest łatwo znaleźć dokumentujące go materiały. Główną gwiazdą był Uriah Heep.
To właśnie podczas „Niech świat się do nich uśmiechnie” Małgorzata Ostrowska wykonała dwie chyba najostrzejsze piosenki w swoim repertuarze. Zobaczcie co to był za ogień!
Na scenie, a potem w studio, w obu kawałkach towarzyszyli jej muzycy Acid Drinkers: Popcorn (gitara) oraz Titus (bas). Obie znalazły się na solowej płycie wokalistki, wydanej rok później. Po 30 latach kawałki dalej sprawiają, że mamy ochotę roznieść pół redakcji – tyle tu rockowej energii! A do tego ten cytat ze Slayera na gitarze. Tak się kiedyś grało!