W czwartek 12 września, punktualnie o godzinie 18:00 w serwisie YouTube na kanale Eski ROCK pojawił się nowy odcinek programu "Mellina", którego prowadzącym od samego początku jest historyk, dziennikarz oraz autor książek Marcin Meller. Tym razem w roli gościa talk show pojawił się Kuba Kawalec - wokalista, autor tekstów, gitarzysta i współzałożyciel zespołu Happysad. Muzyk pojawił się w "Mellinie" przy okazji premiery nowej płyty formacji, czyli Pierwsza Prosta, która ukazała się w piątek 6 września.
W rozmowie z Marcinem Mellerem nie zabrakło oczywiście tematu nowej muzyki, poruszonych kwestii było jednak dużo więcej. Jeszcze na początku programu prowadzący zapytał swojego gościa o to, jak wyglądała jego droga, do tego, by stał się muzykiem. Co ciekawe, początkowo Kuba Kawalec zajmował się sportem, konkretnie grą w piłkę, a muzyka była pasją jego brata, który szczególnie mocno miał zasłuchiwać się w heavy metalu z Iron Maiden na czele. Okazuje się, że brzmienie tego typu i ogólnie cała otoczka wokół "Żelaznej Dziewicy" nie do końca trafiały do przyszłego frontmana Happysad:
Ja do 15 r.ż. biegałem z piłką. Mój brat starszy, mieszkałem z nim w pokoju, wracałem do domu, to on słuchał metalu, była ta gitara w domu, on miał długie włosy, wszędzie wisiały plakaty Iron Maiden, tam ten Eddie, ta maskotka Iron Maiden nad tymi krzyżami z tą krwią. No dziwne warunki wychowawcze dla młodego chłopca. Mnie ta muzyka odstręczała, coś tam krzyczeli, ja tego nie rozumiałem, jeszcze po angielsku i te krzyże wszędzie - jakoś nie byłem przekonany do krzyży nigdy. Sport był dla mnie [...] - mówi Kuba Kawalec w "Mellinie".
Grunge, nu metal i MTV
Okazuje się, że pomysł na to, by samemu zająć się muzyką pojawił się w głowie gościa "Melliny" w czasach licealnych, kiedy to zasiadł on w jednej ławce z Łukaszem Ceglińskim - obecnie gitarzystą Happysad. To właśnie on, zachęcony przez wychowawczynię, pojawił się na godzinie wychowawczej z gitarą i zagrał kilka piosenek. Właśnie ta znajomość miała być kluczowa dla Kawalca w narodzinach jego własnej pasji do muzyki - nie bez wpływu pozostało na to także to, co działo się na MTV w pierwszej połowie lat 90. Muzyk nie ukrywa, że szczególne pod tym względem było dla niego brzmienie takich grup, jak Nirvana czy Rage Against the Machine. Wszystko to sprawiło, że Kawalec w końcu porzucił piłkę na rzecz gitary.
Poszedłem do liceum i w ławce wylądowałem z Łukaszem [...]. On pewnego razu przyniósł gitarę [...] i zaśpiewał Kaczmarskiego “Mury” czy coś i ja pomyślałem “Ja pierdzielę, da się na tej gitarze nie krzyczeć i jakąś ładną piosenkę zagrał”. [...] ze sportowego chłopaka nagle zacząłem się przeobrażać, a to jeszcze były czasy, gdy weszło MTV, to był 1993 rok, zobaczyłem Nirvanę, Rage Against the Machine, tych wszystkich wariatów i nagle się okazało, że ja w tę piłkę już coraz mniej, bardziej z tą gitarą - mówi frontman Happysad w programie.
Polecany artykuł: