Całkiem niedawno okazało się, że początkowo to Paul McCartney miał być gitarzystą w The Beatles. Gdy jednak zdecydował się chwycić za sprawdzony bas, podjęto decyzję o zatrudnieniu, wtedy jeszcze do zespołu The Quarrymen, niespełna piętnastoletniego George'a Harrisona.
Ten od samego początku wyróżniał się ogromnym talentem, umiejętnościami i muzyczną wrażliwością, choć uchodził za osobę niezwykle cichą, trzymającą się raczej na uboczu. Harrisona interesowała do tego szczególnie duchowa część ludzkiego życia - muzyk chętnie odwiedzał Indie, a kultura tego państwa zainteresowała go w sposób tak duży, że zaczął przekładać ją na obszar własnego życia. Miało to swój wpływ również na zmieniające się i ewoluujące brzmienie samych Beatlesów - jest to po raz pierwszy szczególnie słyszalne na albumie, który sam gitarzysta postrzegał jako ten z całej dyskografii formacji, który ceni szczególnie.
"Cichy Beatles" i jego ulubiony album słynnej formacji
Mowa o szóstym w kolejności studyjnym albumie "czwórki z Liverpoolu". Rubber Soul ukazał się dokładnie 3 grudnia 1965 roku co oznacza, że za chwilę minie równo sześćdziesiąt lat od jego premiery! Wydawnictwo postrzegane jest jako te, które najlepiej pokazuje rosnącą dojrzałość muzyczną i artystyczną Paula McCartneya, Johna Lennona, George'a Harrisona i Ringo Starra. To właśnie na tej płycie także gitarzysta zaczął, wciąż nieco nieśmiało, ale jednak coraz bardziej, wpływać na zmianę brzmienia w Beatlesach, apogeum czego nastąpiło na kolejnym projekcie grupy - Revolver z 1966 roku.
Już na Rubber Soul słyszalne są indyjskie inspiracje Harrisona, wyrazem czego jest zwłaszcza utwór Norwegian Wood (This Bird Has Flown), rolę dominującą w którym pełni sitar, czyli tradycyjny indyjski instrument, w wyglądzie przypominający gitarę. Nic więc dziwnego, że w latach 90. sam George, o czym wspominano m.in. w The Antology z 2000 roku, postrzegał Rubber Soul za swój ulubiony album z repertuaru The Beatles.
Z pewnością wiedzieliśmy, że tworzymy dobry album. Poświęciliśmy mu więcej czasu i próbowaliśmy nowych rzeczy. Ale najważniejsze było to, że nagle usłyszeliśmy dźwięki, których wcześniej nie słyszeliśmy - mówił o "Rubber Soul" George Harrison.