Kochały ich tłumy, dopóki nie poznano prawdy. 5 muzyków, którzy okazali się potworami

i

Autor: AF Archive/Mary Evans Picture Library/East News Gary Glitter

Prawdziwe historie

5 muzyków, którzy okazali się potworami. Kochały ich tłumy - aż poznano prawdę

2024-03-03 12:26

Byli idolami, ich płyty sprzedawały się w tysiącach egzemplarzy, plakaty zdobiły ściany słuchających ich dzieciaków. Niestety, prawda o nich okazała się przerażająca. Ludzka natura jest nieoczywista i czasem potrafi w jednym ciele zmieścić wspaniały talent oraz mroczną, odrażającą stronę.

Często tak jest, że gdy podoba nam się czyjaś sztuka lubimy (jako zbiorowość) myśleć, że osoba, która ją tworzyła myśli podobnie do nas, jest nam bliska, podziela nasze refleksje na wiele tematów, oraz jest kimś prawym i dobrym. Skoro stworzyła coś poruszającego serce przecież nie może być „tym złym” w historii, prawda? Otóż nie jest to prawda, a dość charakterystyczny zabieg psychologiczny, skrót myślowy, na który wiele z nas sobie pozwala.

ZOBACZ TAKŻE: Jak potoczyły się losy gwiazd punka i rocka lat 80. i 90.?

Klub 27 - klątwa, która wisi nad młodymi i sławnymi? /Eska ROCK

Właśnie dlatego istnieje powiedzenie, że lepiej nie poznawać swoich idoli, ponieważ czar pryśnie i możemy sobie dodatkowo zepsuć przyjemność, którą wiązaliśmy z danym dziełem sztuki. Tyczy się to każdego rodzaju aktywności artystycznej: od malarstwa, przez aktorstwo po muzykę. Świat muzyki rockowej także nie jest wolny od takich mrocznych historii. Nie chcemy promować przemocy, ani innych patologicznych zachowań, dlatego ograniczymy się do pięciu historii, a wierzcie nam, jest tego więcej. Ku przestrodze.

1. Luke Helder - terrorysta z Apathy

W 2001 roku USA było w bardzo trudnym miejscu historii: 11 września miał miejsce atak terrorystyczny na World Trade Center, wcześniej Andrea Yates utopiła w Teksasie piątkę swoich dzieci, a Scott Harlan Thorpe otwiera ogień do niczego niespodziewających się mieszkańców Nevada County. Zatem gdy nastał 2002 zarówno służby jak i zwykli mieszkańcy marzyli tylko, by nic złego się nie stało. Był to rok, gdy Luke Helder zaczął podkładać amatorskie ładunki wybuchowe. Jego plan zakładał rozmieszczenie ich w skrzynkach na listy tak, by na mapie USA utworzyły uśmiechniętą buzię – Smiley’a. Rozmieścił 18 bomb przebywając około 5100 km. Złapano go zanim ukończył swój „projekt”. Kilka osób odniosło rany w wyniku eksplozji, media śledziły uważnie tę sprawę. W końcu Luke został złapany, zanim ukończył upiorny plan. W swojej lokalnej społeczności znany był jako muzyk amatorskiego grunge’owego zespołu Apathy, któremu udało wydać się własnym sumptem jedną płytę i wyrobić sobie silną pozycję na lokalnej scenie. Helder był fanem Kurta Cobaina, gdy ujęła go policja, miał koszulkę z jego wizerunkiem na sobie. Swój terrorystyczny plan tłumaczył wrogością wobec rządu USA, w zostawianych przy bombach listach pisał także o tym, że wszyscy zabici nie umrą naprawdę, tylko trafią do raju, tak jak i on. W trakcie działań śledczych zdiagnozowano u niego schizofrenię i uznano za niezdolnego do trafienia pod sąd. Został umieszczony na oddziale zamkniętym dla umysłowo chorych Federalnego Biura Penitencjarnego.

ZOBACZ TAKŻE: Jak brzmi "Psychosocial girl"?

2. Gary Glitter - upadły gwiazdor

W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych święcił tryumfy jako gwiazdor glam rocka. Jego przeboje hulały po stacjach radiowych, koncerty gromadziły tłumy, pojawiał się w najbardziej oglądanych brytyjskich programach rozrywkowych. Kariera muzyka legła w gruzach wraz z wykryciem mrocznej prawdy o jego skłonnościach pedofilskich. Pierwszy wyrok odsiedział w 1999 jednak to był dopiero wstęp. Po tym jak w 2000 złożył przed kamerami oświadczenie, że przeprasza i rozumie naturę swojego przestępstwa. Jednak wcale się nie zmienił. Przeprowadzał się jedynie do innych krajów: na Kubę, do Wietnamu i wreszcie do Tajlandii, gdzie dopuszczał się dalszych przestępstw na dzieciach (złapano go w Kambodży, ale wyszedł za kaucją). W 2005 zatrzymała go tajska policja pod zarzutem uprawiania seksu z nieletnimi. Trafił do tajskiego więzienia i przesiedział tam do 2008 roku. Po wyjściu zapowiedział, że będzie występować dalej. W 2012 roku pojawiły się kolejne oskarżenia, po emisji dokumentalnego filmu o brytyjskiej gwieździe TV, Jimmym Saville, który wykorzystywał swoją pozycję do molestowania nieletnich. Glitter miał dopuścić się gwałtu na 13 oraz 14-latce w garderobie BBC należącej do Saville’a. Wyszedł za kaucją, ale pojawiły się kolejne zarzuty. W 2015 roku zapadł wyrok: 15 lat więzienia. Po licznych apelacjach wyrok skrócono do 7 lat. Od 2018 przebywa w amerykańskim więzieniu HM Prison The Verne.

3. Dave Holland – perkusista Judas Priest

Człowiek, który grał na najsłynniejszych płytach Judas Priest: „British Steel”, „Screaming for Vengeance”, „Defenders of the Faith”, „Turbo” oraz „Ram It Down”. W 1989 roku opuścił Judas Priest i związał się z Trapezee. Grał w nim do 2004 roku, kiedy aresztowano go pod zarzutem pięciokrotnych usiłowań gwałtu na niepełnosprawnym ruchowo i mającym problemy z uczeniem się 17-latkiem, który pobierał u niego lekcję gry. Dostał wyrok ośmiu lat więzienia, nie przyznawał się jednak do winy. Zmarł w 2018, lekarze orzekli, że przyczyną był rak płuc.

4. Ian Watkins - przystojna bestia

Młody, przystojny, szalenie inteligentny, złoty chłopak z dobrego domu. W 1997 założył z Lee Gaze’m zespół Lost Prophets. Przez pierwsze 3 lata będzie tam perkusistą, ale potem przejdzie za mikrofon i stanie się charyzmatycznym frontmenem. Grupa wydała 5 albumów, zdobywała prasowe nagrody, na koncertach fani kłębili się pod sceną. Ian Watkins w międzyczasie wykorzystywał swoją pozycję gwiazdy do wykorzystywania seksualnie nieletnich. W 2012 roku postawiono mu zarzuty: 13 przestępstw seksualnych na nieletnich, w tym próbę gwałtu 11-miesięcznego dziecka. Skazano go na 29 lat więzienia. Sprawy dodaje gorzkiego smaku to, że znacznie wcześniej o jego zachowaniu alarmowały policję dwie jego byłe partnerki. Policja to jednak zbagatelizowała, zakładając kłótnie rozstających się kochanków. Po skazaniu Watkinsa policja złożyła oficjalne przeprosiny.

ZOBACZ TAKŻE: Robert Trujillo wspomina początki znajomości z Ozzym Osbournem

5. Bertrand Cantat - brutalny kochanek

Zespół Noir Desir miał swego czasu we Francji status podobny do Kultu w Polsce. Tłumy fanów śpiewające, skądinąd bardzo dobre teksty, piosenki grane przez stacje radiowe. W Polsce można ich było poznać dzięki francuskiej telewizji MCM, obecnej w wielu sieciach telewizji kablowych. Teledyski Noir Désir były tam bardzo często emitowane. W latach 90-tych kariera wokalisty zespołu, Bertranda Cantat była w najwyższym punkcie. Ożenił się z tłumaczką, opiekunką artystów i organizatorką wielu wydarzeń, z pochodzenia Węgierką Krisztiną Rády. Mieli razem dwójkę dzieci. W 2003 roku rozpoczął się romans Cantat z Marie Trintignant. W tym samym roku pojechali na Litwę, gdzie Cantat w ataku gniewu i zazdrości pobił kochankę do nieprzytomności. Kobieta zmarła kilka dni później z powodu obrażeń. Wokalistę skazano za nieumyślne morderstwo, w 2007 roku wyszedł z więzienia, mimo licznych protestów organizacji broniących praw kobiet i ofiar przemocy. W 2010 roku jego żona popełniła samobójstwo. Cantat był wtedy obecny w domu, ciało znalazły dzieci. Niedługo przed zgonem kobieta miała skarżyć się na przemoc psychiczną i fizyczną ze strony męża. On sam przekonywał, że po jej śmierci rodzice żony przyjechali na miejsce i spędzili z nim i dziećmi tydzień. Sprawę zbadały służby, jednak wokaliście nie postawiono zarzutów. W 2010 roku zakończył się jego czas zawieszenia warunkowego kary w sprawie kochanki i Cantat stał się wolnym człowiekiem. Spotkało się to z protestami grup wspierania ofiar przemocy oraz broniących praw kobiet. W tym samym roku Noir Désir się rozpadło, a Cantat zaczął karierę solową.

Listen to "Jak rodzi się ZŁO w człowieku? [DROGOWSKAZY]" on Spreaker.