Fred Durst oddał hołd zmarłemu basiście Limp Bizkit. Wokalista udostępnił poruszające wideo
18 października 2025 zmarł Sam Rivers, basista i współzałożyciel amerykańskiej formacji Limp Bizkit. Muzyk miał zaledwie 48 lat. Choć nie ujawniono oficjalnej przyczyny zgonu, Rivers wcześniej wspominał o swoich problemach z wątrobą. – Straciliśmy naszego brata. Naszego kolegę z zespołu. Nasze bicie serca. Sam Rivers nie był tylko naszym basistą – był czystą magią. Pulsem pod każdą piosenką, spokojem w chaosie, duszą w brzmieniu. Od pierwszej nuty, jaką razem zagraliśmy, Sam wniósł światło i rytm, których nie dało się zastąpić. Jego talent był swobodny, jego obecność niezapomniana, a jego serce ogromne. Dzieliliśmy tak wiele chwil – szalonych, spokojnych, pięknych – i każda z nich znaczyła więcej, bo był z nami Sam. Był jedynym w swoim rodzaju człowiekiem – napisali muzycy Limp Bizkit w oficjalnym oświadczeniu udostępnionym w sieci.
Osobne wideo, w mediach społecznościowych, a konkretnie na Instagramie, wrzucił także wokalista Fred Durst. – Prawdziwa legenda. Niezwykle utalentowany, niezwykle uroczy i wspaniały człowiek – przyznał frontman Limp Bizkit.
Durst wspomniał m.in. jak poznał Riversa. Wszystko działo się w barze, gdzie basista grał ze swoją kapelą. – Był na scenie i wymiatał na basie. Pomyślałem: "O mój Boże, ten facet jest niesamowity". [...] Byłem oszołomiony. Grał również na pięciostrunowym basie. Był tak płynny i genialny, wyróżniał się. Nie słyszałem niczego poza Samem – wszystko inne zniknęło, poza jego talentem – dodał wokalista.
Po koncercie Fred Durst podszedł do basisty i zaproponował mu współpracę. Rivers się zgodził, a następnie przekonał wokalistę, aby do składu Limp Bizkit dołączył także jego kuzyn, perkusista Johna Otto. I tak oto właśnie powstała ta kultowa kapela.
– Myśląc o nim, zrozumiałem, że to wielka tragedia, że go teraz tu z nami nie ma. Wylałem morze łez. Uważam, że jest legendą. [...] Byłem szczęściarzem, że miałem go w swoim życiu. Jestem wdzięczny, że dzieliłem z nim tę podróż. Był ogromną jej częścią. Wiem, że gdziekolwiek jest teraz, to uśmiecha się i myśli: "Zrobiłem to". Zrobił to naprawdę. Okropnie mi go brakuje i strasznie za nim tęsknię. Wszystkie wyrazy wsparcia i miłości, które pojawiły się w sieci, są przytłaczające. Sam naprawdę wpłynął na świat. Jego muzyka i talent będą nadal inspirować. Bardzo go kocham – zakończył wokalista Limp Bizkit.
Całe wideo możecie zobaczyć w tym miejscu.
Sam Rivers grał w zespole od samego początku, czyli od 1994. Odszedł jednak z Limp Bizkit w 2015 z powodów problemów zdrowotnych związanych z nadużywaniem alkoholu (muzyk przeszedł przeszczep wątroby). – Musiałem opuścić zespół, ponieważ czułem się okropnie. Kilka miesięcy później zdałem sobie sprawę, że muszę wszystko zmienić – wspominał basista w książce Raising Hell: Backstage Tales From the Lives of Metal Legends autorstwa Jona Wiederhorna.
Rivers ostatecznie powrócił do Limp Bizkit po trzech latach przerwy i pozostał w składzie aż do swojej śmierci.
Limp Bizkit ogłosił koncert w Polsce w 2026
Na ten moment nie wiadomo, jak będzie wyglądała dalsza działalność Limp Bizkit i czy ktoś zastąpi w składzie Riversa. Przypomnijmy, że w 2026 grupa ogłosiła m.in. koncert w Polsce. 3 czerwca 2026 roku zespół ma wystąpić w krakowskiej Tauron Arenie jako gwiazda powracającego, po siedmioletniej przerwie, festiwalu Impact.