Disturbed i Megadeth zagrali w Krakowie. Świętowanie na całego [RELACJA]

2025-10-11 2:54

W jaki sposób najlepiej "wyczyścić" głowę po całym tygodniu pracy? Odpowiedź jest prosta: iść na koncert. Więc dobrze się złożyło, że w piątek, 10 października 2025, w Krakowie wystąpiły dwie zacne kapele – Disturbed i Megadeth.

Disturbed

i

Autor: Disturbed/ Materiały prasowe

Konkretny Megadeth i Disturbed z odpowiednim rozmachem. Oto relacja z Tauron Areny w Krakowie 

Oj, był głód w naszym kraju na koncert Disturbed. Amerykańska formacja, na której czele stoi wokalista David Draiman, kazała na siebie dość długo czekać. W czerwcu 2019 muzycy zagrali na warszawskim Torwarze, a później... nastała konkretna cisza. W końcu zespół sobie o Polsce przypomniał i przyjechał do krakowskiej Tauron Areny w ramach wyjątkowej trasy. Disturbed świętują właśnie 25-lecie wydania debiutanckiego albumu The Sickness. Nic więc dziwnego, że fani zacierali ręce i tłumnie zawitali do hali znajdującej się w Małopolsce. 

Zanim jednak na scenę wyszła główna gwiazda, mogliśmy poobcować z twórczością legendarnego Megadeth. Dave Mustaine i spółka, co nikogo z pewnością nie zdziwiło, ściągnęli do Tauronki sporo osób. Choć koszulek nie liczyłem, to wydaje mi się, że była równowaga w tym względzie pomiędzy dwoma kapelami. Zresztą, wiele osób dziwiło się, że to Megadeth jest supportem dla Disturbed, a nie na odwrót. 

Megadeth - najsłynniejsze numery legendy thrash metalu / Eska Rock

Jeśli ktoś wcześniej nie widział tego zespołu na żywo, mógł z pewnością być ukontentowany, gdyż usłyszał praktycznie wszystkie najważniejsze kompozycje z bogatej dyskografii. Grupa każdego wieczoru na tej trasie wykonuje po 11 utworów, ale chętnie rotuje poszczególnymi kawałkami. My mogliśmy się cieszyć chociażby z wykonania Trust z jednym z najlepszych perkusyjnych wstępów w historii. Na pewno cieszyła obecność In My Darkest Hour. Muzycy Megadeth nie brali jeńców i wyciągali kolejne asy z rękawów. Mustaine, jak to Mustaine, zbyt rozmowny nie był, ale liczyła się – przede wszystkim – jakość wykonania. A ta było na najwyższym poziomie. Jedynie można byłoby doczepić się do słabo słyszalnego wokalu (przynajmniej na trybunach). Na szczęście, z czasem udało się to dźwiękowcom trochę poprawić. 

Jeśli chodzi o setlistę, to największy aplauz publiczności wywołała końcówka, kiedy jeden po drugim pojawiły się: Peace Sells (z nieśmiertelną partią basu), Symphony of Destruction (z niezwykle nośnym riffem, który poderwał całą Tauron Arenę) i – na sam koniec – Holy Wars... The Punishment Due (utwór wybitny, który nigdy się nie znudzi). 

Setlista: Wake Up Dead; In My Darkest Hour; Hangar 18; Skin o' My Teeth; Sweating Bullets; She-Wolf; Trust; Tornado of Souls; Peace Sells; Symphony of Destruction; Holy Wars... The Punishment Due

Po ok. czterdziestu minutach przerwy, na dużym ekranie puszczono wideo, które tylko podgrzewało atmosferę. A później... zaczęła się wspaniała zabawa. Koncert Disturbed został podzielony na dwie części. W pierwszej grupa wykonała w całości, od A do Z, materiał ze wspomnianego już debiutanckiego albumu. Mimo tego, że krążek The Sickness ukazał się ćwierć wieku temu, dalej odpowiednio "buja". Początek to zresztą jazda bez trzymanki: Voices, The Game, Stupify, Down With the Sickness... Same koncertowe "killery", które zmuszają do nieustannego skakania. Ja się jednak przyznam, że najbardziej czekałem na Shout 2000, czyli cover słynnego utworu z repertuaru Tears for Fears. To dobry przykład na to, że przeróbka może dorównać oryginałowi, a nawet i go przebić. Wykonanie było, bez dwóch zdań, imponujące. 

Imponowała także scenografia, gdyż była... dość niecodzienna. Za muzykami stała stalowa konstrukcja i to naprawdę wysoka. Szkoda tylko, że nie uświadczyliśmy telebimów, które są zawsze ratunkiem dla osób siedzących daleko od sceny i dla tych, którzy obserwują koncert na płycie z tylnych rzędów. Nie można mieć jednak wszystkiego... 

Należy także wspomnieć, że w trakcie koncertu Disturbed nie zabrakło momentów teatralnych. Występ rozpoczął się od wniesienia na scenę Davida Draimana w kaftanie bezpieczeństwa. Z kolei przed wykonaniem Meaning of Life, z cytatem z Crazy Train Ozzy'ego Osbourne'a, wokalista został posadzony na... krześle elektrycznym, na którym został zdecydowanie boleśnie potraktowany. Po pierwszej części zarządzono dwudziestominutową przerwę. Oczekiwanie umiliły publiczności filmiki, chociażby dotyczące nagrywania The Sickness. 

Druga odsłona koncertu Disturbed to już swoiste "greatest hits", choć muzycy znaleźli też miejsce dla nowej kompozycji I Will Not Break. Myślę, że w niedalekiej przyszłości ten singiel ma szansę na zyskanie statusu kultowego. Na pewno taką etykietkę od lat posiadają Land of Confusion (numer Genesis) czy Indestructible. Nie sposób nie pochwalić zespołu za rozmach na tegorocznej trasie. Przed wykonaniem Bad Man na scenie pojawił się bowiem wielki i dmuchany The Guy (oficjalna maskotka Disturbed), który świecił w ciemności, a także się ruszał. Szybko jednak zniknął, kiedy przyszła pora na najbardziej wzruszający utwór w całym zestawie, The Sound of Silence (trzeci i ostatni cover; przypomnę tylko, że to dzieło duetu Simon & Garfunkel). Wtedy właśnie cała Tauron Arena rozświetliła się od latarek w telefonach. Przydały się one także przy okazji następnego The Light. Tytuł w końcu zobowiązuje. Na sam finał muzycy Disturbed zafundowali nam "ognisty" Inside the Fire, który dosłownie rozpalił publiczność do czerwoności. 

Przyznam się szczerze, że nigdy nie byłem jakimś wielkim fanem Disturbed, więc na krakowski koncert jechałem z ciekawością, ale bez ekscytacji. Po wyjściu z hali, wspomniana ekscytacja się jednak pojawiła, gdyż muzycy zaprezentowali świetne show: od początku do końca. Szalikowcem zespołu pewnie nigdy nie zostanę, ale w najbliższym czasie w moim odtwarzaczu dość często będą pojawiały się utwory Disturbed. Tego akurat jestem pewny... 

Setlista: Voices; The Game; Stupify; Down With the Sickness; Violence Fetish; Fear; Numb; Want; Conflict; Shout 2000; Droppin' Plates; Meaning of Life; I Will Not Break; Ten Thousand Fists; Bad Man; Land of Confusion; Indestructible; The Sound of Silence; The Light; Inside the Fire

Organizatorem koncertu było Live Nation Polska. 

Oto najlepsze albumy w dorobku Megadeth [TOP5]: