Dee Snider dał się poznać światu jako wokalista, lider i autor tekstów glam metalowej formacji Twisted Sister. Grupa powstała w 1972 roku, jednak jej debiutancki album studyjny ujrzał światło dzienne dopiero dziesięć lat później. Sukces komercyjny nadszedł w połowie lat 80., kiedy to na rynku ukazał się krążek Stay Hungry. To właśnie z niego pochodzą kultowe numery We're Not Gonna Take It i I Wanna Rock. Zespół ma aktualnie na koncie sześć albumów studyjnych, jednak już w 2016 roku zakończył swoją działalność. W tym roku formacja zostanie wprowadzona do Metal Hall of Fame.
Dee Snider w zaskakujących słowach o Robercie Plancie i Ronniem Jamesie Dio
Dee już dawno dał się poznać także jako autor odważnych wypowiedzi. Nie inaczej jest z jedną z uwag, którą wygłosił. Snider jakiś czas temu udostępnił na swoim Twitterze wpis, w którym oddał hołd nieżyjącemu perkusiście rockowemu, Cozy'emu Powellowi. W tym samym tweecie muzyk pochylił się nad wielkim talentem wokalnym Ronniego Jamesa Dio. Jeden z internautów napisał w komentarzu, że, według niego, Dio był jednym z najlepszych frontmanów, obok Freddiego Mercury'ego, na świecie. Dee zareagował na te słowa pisząc, że użytkownik myli pewne pojęcia, mianowicie umiejętności wokalne z charyzmą, umiejętnością zawładnięcia sceną i publiką, a więc byciem performerem. Stwierdził on, że Ronnie był genialnym wokalistą, jednym z najlepszych, jednak na scenie po prost stał. Słowa Snidera spotkały się z ostrymi reakcjami internautów, on jednak w kolejnym wpisie przyznał, że liczył się z tym. Do całej dyskusji została wciągnięta także osoba Roberta Planta, który, według Snidera, także nie jest frontmanem w ścisłym rozumieniu tego słowa. Kogo więc muzyk uważa, poza Freddiem, za dobrego performera? Chociażby... Kida Rocka czy Petera Wolfa z zespołu The J. Geils Band. Poniżej zapis twitterowej dyskusji.
Polecany artykuł: