Gościem czwartego odcinka podcastu 'Wywiadówka' jest Mery Spolsky. Spotkanie odbyło się chwilę po premierze debiutanckiej książki wokalistki, której tytuł to: 'Jestem Marysia i chyba się zabije dzisiaj'. Jak bardzo Mery się odkryła osobiście w książce i czy trudno było pisać o prywatnych relacjach? Czy popularność jest uciążliwa i gdzie stoi granica prywatności? Tego dowiecie się z rozmowy, którą przeprowadził Dominik Pajewski.
"Jestem Marysia i chyba się zabiję dzisiaj" to niepokorny debiut literacki Mery Spolsky, który na długo zapadnie Wam w pamięć. Przygotujcie się na nieposkromioną zabawę słowami i dzikie fikołki z wyobraźnią.
Marysia jest dwudziestokilkulatką i właśnie układa sobie życie. A raczej: porządkuje chaos w głowie. Narratorka zabiera nas na kolejne randki, poznajemy jej punkt widzenia na sprawy damsko-męskie. Podglądamy podstarzałą kobietę w barze, która ewidentnie szuka czegoś więcej niż jednonocnej przygody. Wspólnie zastanawiamy się, ile jeszcze czeka nas spokojnych dni wypełnionych filmami z Netflixa, pochłanianiem lodów i drapaniem zwierzaków po brzuchach. Wkurzamy się na absurdy codzienności, Instagram i zniekształcone życie zamknięte w kwadratach.
Autorka pisze o chłopcach, których kiedyś kochała. Dziewczynach, które były jej przyjaciółkami. Rodzicach, którzy byli i są jeszcze kimś więcej. Oraz o tej najważniejszej relacji – z samą sobą, bo to przede wszystkim opowieści o świadomym wyznaczaniu własnych granic. O naginaniu zasad.
W szerszej perspektywie to też arcyciekawy (auto)portret całego pokolenia współczesnych młodych kobiet.