W ostatnich miesiącach w obozie Iron Maiden doszło do sporych zmian. Grupa na kilka godzin przed ostatnim koncertem na trasie "Future Past Tour" w grudniu ubiegłego roku wydała specjalne oświadczenie. Pod tym podpisał się sam Nicko McBrain informując tym samym, że podjął decyzję o przejściu na koncertową emeryturę.
Krok ten był pokłosiem komplikacji zdrowotnych, z którymi perkusista zmaga się od 2023 roku, kiedy to przeszedł udar. Dość szybko okazało się, że na jubileuszowej trasie "Run For Our Lives World Tour" do formacji dołączy znany chociażby z pobocznego projektu Steve'a Harrisa - grupy British Lion - Simon Dawson. Zespół i muzyk mają już za sobą kilka miesięcy we wspólnej podróży - jakie wrażenia ma w związku z tym Bruce Dickinson?
Jak się gra z nowym perkusistą?
Wokalista poruszył ten temat w nowym epizodzie podcastu ""Talk Is Jericho", którego prowadzącym jest frontman Fozzy i znany wrestler Chris Jericho. Dickinson w wywiadzie dobitnie stwierdził, że Simon Dawson nie jest Nicko - i nigdy nim nie będzie. Zdaniem muzyka nie jest to jednak wadą, a zaletą perkusisty, którego sposób gry i sam dźwięk instrumentu jest zupełnie inny, nikogo i niczego nie naśladujący.
Bruce wyjaśnia, że Simon jest zupełnie innym typem osoby, niż McBrain. Jego zdaniem bębniarz jest nieco mniej żywiołowy, a dużo bardziej analityczny, przemyślany i poukładany w swojej grze. Dickinson opowiada chociażby, że Dawson sporo czasu poświęca rozstawieniu swojego zestawu i jego sprawdzeniu.
Prowadzący zdecydował się porównać bębniarza nie do Nicko, a do Clive'a Burra, który był członkiem Iron Maiden od 1979 do 1982 roku. Bruce zgodził się z tym stwierdzeniem dodając, że on również widzi pewne podobieństwo. Od siebie wokalista stwierdził, że styl gry Dawsona ma w sobie coś z tego, w jaki sposób perkusją posługuje się Ian Paice z Deep Purple.