Andrew Scott

i

Autor: MICHAEL TRAN/AFP/East News

Znany aktor przerwał przedstawienie. Podczas "Hamleta" ktoś wyjął laptopa

2024-01-03 12:40

Jeżeli nazwisko Andrew Scott niewiele Wam mówi, to spieszymy z pomocą: doskonały Moriarty w serialu „Sherlock” z Benedictem Cumberbatchem czy przeciwnik James’a Bonda w „Spectre”. To tylko dwie z wielu świetnych ról aktora, który występując na scenie Almeida Theatre w Londynie nagle przerwał występ. Trudno mu się dziwić.

Sztuka „Hamlet” dla każdego aktora jest jednym z największych wyzwań. To klasyczny tekst, ale też trudne zadanie, by w znanej historii pokazać coś i kogoś nowego, dodać do niej siebie. W Wielkiej Brytanii, ojczyźnie autora tej historii dzieło to ma dodatkowy ciężar gatunkowy, porównywalny do tego jaki w Polsce mają „Dziady”. To nie jest po prostu teatralna sztuka, to element tożsamości zbiorowej. Zatem gdy na scenie padają jedne z najważniejszych słów: „Być, albo nie być - oto jest pytanie” to raczej oczekuje się od publiczności koncentracji porównywalnej z zaangażowaniem aktorów.

Cóż, tym razem było inaczej. Podczas spektaklu w Londynie Andrew Scott w kulminacyjnym momencie sztuki nagle zamilkł. Nie, nic mu się nie stało, jak to przecież czasem na scenie bywa, jednak nie mógł pozostać obojętny na to, co zobaczył na widowni. Otóż jeden z widzów rozłożył na swoich kolanach laptopa. Scott przerwał monolog i choć aktorzy dawali mu znaki, żeby kontynuował, czekał. W końcu siedząca obok delikwenta z komputerem pani szturchnęła go delikatnie zwracając uwagę, że swoim zachowaniem „zapauzował” cały spektakl. Wtedy komputer wrócił na swoje miejsce, czyli do torby.

To nie odosobniony przypadek „zagubienia” w kwestii etykiety w teatrze. Zespół wystawiający w Wielkiej Brytanii musical „Six” wydał oświadczenie, w którym prosi o to by publiczność przestała nagrywać spektakl telefonami. Tłumaczy, że rozprasza to zespół oraz solistów, a do tego przeszkadza także reszcie publiczności.

Lenny Kravitz - największe przeboje gwiazdora współczesnego rocka!