Już teraz możemy uspokoić mistrzów cukiernictwa, te maszyny na pewno ich nigdy nie zastąpią. To, póki co, ciekawa innowacja i projekt, który może przeobrazić się w przyszłości w coś co znajdzie zastosowanie w warunkach, gdzie będzie trzeba przygotowywać świeżą żywność, ale z ograniczoną przestrzenią i zasobami. Możemy sobie wyobrazić, że taka drukarka spożywcza mogłaby się choćby przydać w podróżach kosmicznych, na biegunowych stacjach badawczych, albo w innych ekstremalnych sytuacjach.
Jak to działa? Maszyna ma siedem pojemników ze składnikami, z których dobiera odpowiednie proporcje: krakersy graham, masło orzechowe, Nutella, puree z bananów, dżem truskawkowy, wiśniowa polewa oraz lukier. Żeby było jeszcze bardziej futurystycznie, całość zostaje wypieczona przy pomocy precyzyjnych laserów. Prawie jak replikatory w Star Trek. Gratulujemy pomysłu i fantazji. Chętnie zgłosimy się do puli recenzentów, ponieważ jak wiadomo na serniczek jest osobny żołądek. Jednak już teraz jesteśmy pewni, że tego, który piekła nam babcia, nie przebije, choćby go piekł sam mistrz Yoda swoim świetlnym mieczem.
Polecany artykuł: