W przeszłości zjawisko to było tematem mrocznych opowieści z lokalnych tradycji. Dziś wiemy już, że przyczyna tego fenomenu jest nie tylko wytłumaczalna, ale także dość prosta. W Polsce niegdyś funkcjonował przesąd, wedle którego ten kto zobaczy takie widmo, umrze w górach. Niedawno pewien miłośnik górskich wycieczek zarejestrował to zjawisko.
W Europie zjawisko nazywane jest „widmem Brockenu”, w Stanach Zjednoczonych często nosi nazwę „mrocznych obserwatorów”. Jest to ciekawy przypadek, gdy znajdująca się bardzo nisko chmura jest na tyle gęsta, że przechodząca obok osoba jest w stanie rzucić na nią cień. Obserwujący znajduje się między słońcem, a mgłą. Tak, po prostu, to jest cień osoby obserwującej, zatem widmem jesteśmy my sami. Nie ma czego się bać.
W niektórych przypadkach można nie tylko zobaczyć cień, ale także piękną tęczową aureolę, którą tworzy rozszczepiające się w kroplach wilgoci światło. Nazywa się je zwyczajowo „glorią”. Natomiast nazwa Brocken w nazwie zjawiska odnosi się do szczytu Brocken w górach Harzu. Fenomen opisał wędrujący tam w 1780 przyrodnik Johann Esaias Silberschlag.
Polecany artykuł: