SI to największe zagrożenie dla całej klasy pracowników kreatywnych? To opinia ważnej amerykańskiej instytucji

i

Autor: Pixabay

SI to największe zagrożenie dla całej klasy pracowników kreatywnych? To opinia ważnej amerykańskiej instytucji

2023-12-04 10:42

National Music Publishers Association, znana jako NMPA działa ponad 100 lat i zajmuje się ochroną praw autorskich kompozytorów, aranżerów tekściarzy. Od początku epoki cyfrowej są zmorą dla serwisów, które udostępniają muzykę nie oglądając się na prawa autorów i nie raz spotykali się w sądzie z Napsterem, YouTubem, serwisem Kazaa, a nawet firmą Amway. Tym razem biją na alarm obserwując gwałtowny rozwój narzędzi SI.

Jeszcze 10 lat temu stwierdzenie, że „maszyna nigdy nie napisze wiersza, ani nie skomponuje utworu” było argumentem kończącym dyskusję na teraz supremacji SI w sztuce. To prawda, że obecne algorytmy działają tylko na podstawie danych, które znają, z których się uczą, ale z nich mogą często skompilować nowe rzeczy, które dla odbiorców są po prostu bardzo atrakcyjne. I to jest w nich właśnie przerażające. Nie na poziomie znanym z filmów science fiction, bo to wciąż narzędzia i ktoś musi je stworzyć, nakarmić danymi, wytrenować, a potem obsługiwać i wydawać komendy.

Jednak wedle NMPA właśnie takie narzędzia mogą stać się zwiastunem apokalipsy dla całej branży twórczej. Niedawny strajk scenarzystów w Hollywood oraz głośne obawy i protesty aktorów pokazały, że nie chodzi przecież tylko o muzykę. Tak naprawdę chodzi o to co jest ważniejsze: czy żeby wyprodukować jak najwięcej jak najmniejszym kosztem i na tym jak najwięcej zarobić (SI to bardzo ułatwia), czy zarobić mniej, ale wspierać realnych ludzi, tworząc także warunki dla tych, co przyjdą po nich i po nas. W końcu jeśli w ciągu najbliższej dekady muzyka użytkowa (reklamy, muzak w centrach handlowych i inne wypełniacze przestrzeni audio) będzie pochodziła wyłącznie od kompilujących ją algorytmów (już jest to technicznie wykonalne bez kłopotu), to po co nam szkoły muzyczne, po co nam wspieranie talentów garażowych, po co nam domy kultury, stypendia, konkursy, lutnicy, po co nam instrumenty? Można przecież taniej, szybciej i wydajniej dostać produkt od cyfrowego narzędzia lub kilku obsługiwanych przez 1 operatora niż utrzymywać orkiestrę, zespół, a nawet wybitnego solistę.

W tym roku amerykańska państwowa instytucja US Copyright Office zajmująca się prawami autorskimi ogłosiła nabór wniosków od organizacji w sprawie SI. Gdy zbierze informacje zajmie się tworzeniem rekomendacji pod prawo w tej sprawie. Technologia przez ostatni rok rozwinęła się tak szybko, że prawo po prostu nie jest w stanie za nią nadążyć. NMPA zgłosiło swoje przemyślenia, które zaczyna od „nie jesteśmy przeciwni SI, ale”.

- Rozwój rynku generatywnych SI jest oszałamiająco szybki pod względem złożoności, prędkości i rozmiaru. Możliwe, że nie okaże się przesadą stwierdzenie, że SI są największym zagrożeniem dla ludzkiej klasy kreatywnej, jakie kiedykolwiek istniało – napisali w oficjalnym piśmie. Dodają, że im dłużej instytucje będą zwlekać z dopasowaniem prawa do postępu technologicznego, tym większe jest zagrożenie.

- Jeszcze bardziej alarmujące jest to, że nie wiemy jak długie jest czasowe okno na reakcję zanim będzie za późno. Trzeba zatem mobilizować Biuro (US Copyright Office) do wspierania proaktywnych zabezpieczeń dla ludzkich twórców tam,, gdzie zachodzi niepewność. By stać po stronie ludzkich twórców – podsumowują.

Problem jest istotny dla artystów całego świata, bo rozwijające już teraz skrzydła serwisy oferujące muzykę użytkową generowaną przez SI działają i obejmują swym zasięgiem cały glob. Nie jest to problem, który dopiero nadejdzie lecz zjawisko, które już trwa. Co proponuje NMPA? Oto wymienione w piśmie pomysły:

  • 1. Prace SI nie będą mogły podlegać prawu autorskiemu
  • 2. Deweloperzy SI powinni licencjonować materiały i prowadzić dokumentację zasobów używanych do treningu swoich algorytmów
  • 3. NMPA sprzeciwia się możliwości wystąpienia przez artystów o usunięcie ich pracy z bazy danych SI. To twórcy SI powinni uzyskiwać zgodę autorów zanim cokolwiek do niej wstawią.
  • 4. Trenowanie SI na materiale podlegającym prawom autorskim nie jest użytkowaniem „fair” praktycznie w żadnym wypadku. Przekłada się to także na otwarte licencje.

Próba dogonienia technologii przez prawników oraz menadżerów jest na swój sposób fascynująca. W tym przypadku to już nie jest nawet pogoń, a raczej próba ogarnięcia pożaru, który zaczyna się rozszerzać na wszystkie media twórcze: od tekstu przez obraz i muzyką, aż po film. Sprawność i skuteczność instytucji i praw pokaże co jest najważniejsze dla ludzkości. Bo jeśli twórcy zostaną zepchnięci przez SI na margines, nie będzie to wina samych SI. To tylko narzędzia, których użycie powinno być uregulowane. To, co może pogrzebać artystów to ludzka pazerność, by mieć więcej, sprzedać więcej i zarobić więcej. Każdym kosztem.

Mellina - Katarzyna Kasia: po wyborach do Sejmu rozpłakałam się. Poczułam ulgę
Listen on Spreaker.