Wszystkie tropy prowadzą do jednej osoby: toruńskiego przedsiębiorcy, Macieja B. Pracujący dla niego dwaj mężczyźni giną pod koniec 2020 w wypadku samochodowym. Jak podaje badający sprawę Polsat News obaj byli zatrudnieni przez B., który każdego z nich ubezpieczył na życie i to nie raz, a w kilku towarzystwach jednocześnie. Tu ciekawostka, w razie konieczności wypłaty odszkodowania z tytułu tych konkretnych ubezpieczeń, pieniądze otrzymuje... właśnie Maciej B. Łączna suma ma opiewać na okolice sześciu milionów złotych.
Matka jednego ze zmarłych w wypadku mówiła dziennikarzom Polsat News, że jej syn został zamordowany. Motywem miał być zarobek. Istnieje ponoć relacja świadka, który twierdzi, że to nie był wypadek. To jednak nie jedyna mroczna historia z pieniędzmi i B. w rolach głównych. W jego firmie wcześniej miało pracować także dwóch bezdomnych alkoholików. Obaj zostają przez niego ubezpieczeni na życie i obaj w krótkim czasie umierają.
Wreszcie ostatnia sprawa: w 2021 w pożarze mieszkania ginie Maria D. To kobieta cierpiąca na schizofrenię, od której B. wcześniej kupił na wyjątkowo preferencyjnych warunkach mieszkanie. Pozwolił jej jednak w nim mieszkać dalej. Także Maria D. była ubezpieczona na życie i znów: Maciej B. był wyznaczony jako beneficjent ubezpieczenia w razie zgonu kobiety. Mężczyzna obecnie jest w areszcie. Zarzuca mu się zabójstwo Marii D. Sprawy poprzednich zgonów ludzi ubezpieczanych przez niego na życie nie są jednak przez prokuraturę z tą połączone.
Polecany artykuł:
