Mówi się, że najciemniej pod latarnią i pewien policjant, który na co dzień zajmował się karaniem kierowców za szybką jazdę, chyba wziął sobie to do serca. No bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że policjant pracujący przy wykroczeniach drogowych, jeżdżący samochodem, nie miał prawa jazdy! A co najzabawniejsze w całej historii, wpadł przy okazji stłuczki!
Policjant z Ustronia łapał piratów drogowych, a sam nie posiadał prawa jazdy
Jak to możliwe, w momencie kiedy do prowadzenia radiowozu potrzeba specjalnego zaświadczenia? No jak widać, da się to ominąć, mówiąc dyżurnemu, że zaświadczenie zostało w domu. Nie było podejrzeń? Trudno by się pojawiły, skoro mężczyzna przyjeżdżał do pracy swoim samochodem, także zero podejrzeń.
Generalnie, wszystko pozostałoby w tajemnicy, gdyby nie stłuczka, podczas której okazało się, że mężczyzna nie miał nigdy prawa jazdy. Skończyło się na grzywnie 1,500 zł, jednak trzeba przyznać, że to niezła ironia losu, gdy na co dzień łapiesz piratów drogowych, samemu nie posiadając prawa jazdy...