Patrząc na ostatnie załamania na giełdach kryptowalut oraz wielkie niespełnione obietnice dotyczące zysków z NFT do słowa „inwestycja” należałoby dodać określenie „jak Zabłocki na mydle”. Znacie tą starą legendę? Jeśli nie, to odsyłamy do dziejów polskiego magnata, bo w czasach cyfrowego krypto-szaleństwa okazuje się wyjątkowo aktualne.
Jak donosi The New York Times amerykański sąd musiał pochylić się nad ciekawą sprawą. Właściciel sieci sklepów z odzieżą i galanterią o nazwie Hermès wytoczył proces artyście nazwiskiem Mason Rothschild. Mężczyzna w ramach artystycznej prowokacji stworzył kolekcję obrazków NFT z fikcyjnymi torebkami. Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że do ich stworzenia użył jako bazy produktu flagowego Hermèsa – torebki Birkin, której design jest doskonale rozpoznawalny wśród znających się na modzie osób.
Sąd uznał, że cyfrowe torebki NFT, nazwane „MetaBirkins” są naruszeniem własności intelektualnej i przyznał rację firmie. Rothschild jednak nie zamierza składać broni. 28-letni artysta przekonuje na swoim profilu Instagram, że przegrał bitwę, ale nie wojnę: „Powalony. Nie umarły.” Gdy w 2022 roku pokazał swoją kolekcję światu przekonywał, że jest to artystyczny komentarz dotyczący okrucieństwa branży wobec zwierząt. Torebki NFT dekorowane były na przykład kłami mamutów, a jedna miała w sobie malutki ludzki embrion.
Wynik procesu jest sygnałem zarówno dla tych, którzy chcą inwestować w NFT jak i tych, którzy planują je tworzyć. Nawet jeśli chcesz przekazać najbardziej wartościowe treści pamiętaj, że wielkie firmy stać z reguły na lepszych prawników, zatem nie ma co się im zbyt łatwo podkładać, używając rozpoznawalnego wzoru. Pozostaje także pytanie z drugiej strony: czy przerabianie czyjegoś designu tylko w formie graficznej obróbki i następnie wystawianie go na sprzedaż to jeszcze dzieło sztuki, czy może po prostu zwykłe podrabianie? Wyrok amerykańskiego przychyla się do tego drugiego, choć z pewnością nie jest to taka ostatnia sprawa.