Oczywiście cały czas jesteśmy na poziomie teoretyzowania, bo przecież nikomu jeszcze nie udało się podróżować w czasie. Jeszcze, albo przynajmniej my o tym nie wiemy. Temat został „przewałkowany” w tak wielu filmach i serialach, że można by je wymieniać w, nomen omen, nieskończoność. Wystarczy przypomnieć świetny niemiecki „Dark”, czy amerykański film pełnometrażowy „Donnie Darko”. Za każdym razem, gdy pojawia się problem podróży w czasie, pojawia się pytanie: czy zmieniając bieg przeszłości wpływamy na to, skąd sami przybywamy, czy tworzymy nową linię biegu zdarzeń?
Otóż dwóch matematyków z australijskiego Uniwersytetu w Queensland postanowiło spróbować za pomocą obliczeń rozwiązać ten problem. Ich wyniki w 2020 opublikował naukowy „IOP Science”. Germain Tobar oraz Fabio Costa doszli do wyników pokazujących ciekawy fakt: czasoprzestrzeń ma potencjał do przystosowywania się do zmian w taki sposób, by uniknąć wystąpienia paradoksu.
Portal Science Alert tłumaczy to na podstawie przykładu. Wyruszamy w przeszłość by zatamować rozprzestrzenianie się zarazy. Udało się, zatem nie ma powodu by podróżnik w czasie w ogóle podjął taką podróż. Obliczenia Tobara i Costy pokazują, że zaraza i tak by wybuchła, jednak znalazłaby inną drogę. Niezależnie od tego jak podróżnik w czasie by się starał, nie zmieni biegu wydarzeń, może co najwyżej zmodyfikować jego przebieg.
- Matematyka się zgadza, a rezultaty to już temat z zakresu science-fiction – mówi Fabio Costa – Niezależnie jak będziemy się starać stworzyć paradoks wydarzenia dopasują się same by go uniknąć.
Trudne do wytłumaczenia w kilku prostych zdaniach obliczenia to jedno, ale czy ktokolwiek będzie w stanie to kiedykolwiek sprawdzić? Tutaj także mamy kłopot natury poznawczej. Bo przecież jeśli jest to możliwe, to czemu nie spotykamy turystów z przyszłości?
