Kontrowersje podczas lekcji w słupskiej szkole
Jak podaje Fakt, w jednej ze szkół w Słupsku miał dojść do niecodziennej sytuacji. Nauczyciel, według relacji świadków, miał wyzywać dzieci od „swołoczy” oraz twierdzić, że nie zaliczy im egzaminu, ponieważ są Ukraińcami. W tym samym czasie inni uczniowie mieli puszczać odgłos lecących rakiet, wyśmiewając wojnę w Ukrainie. Fragmenty kontrowersyjnej rozmowy zostały nagrane. Można je znaleźć m.in. w social mediach.
Atak na czterech ukraińskich uczniów po lekcjach
Tego samego dnia po zakończonych lekcjach czterech ukraińskich uczniów zostało zaatakowanych poza terenem szkoły. Chłopcy byli bici i kopani, a jeden z nich doznał złamania obojczyka. Jak poinformował Jakub Bagiński, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Słupsku, funkcjonariusze zabezpieczyli nagrania z monitoringu oraz dokumentację medyczną poszkodowanych.
Postępowanie prowadzone jest w kierunku bójki, a ze wstępnych ustaleń wynika, że osoby biorące udział w zdarzeniu znały się wcześniej. O zajściu policja dowiedziała się po tym, jak jeden z uczestników zgłosił incydent na komisariat w obecności rodzica.
Nagranie bójki w sieci i relacje rodzin
Wideo z zajścia trafiło do mediów społecznościowych. W opisie sugerowano, że był to atak dwóch polskich uczniów na czterech chłopców z Ukrainy. Według zamieszczonych relacji jeden z napastników miał napluć 16-latkowi w twarz i krzyczeć: „Na front, k***o Ukrainiec!”. Jednego z uczniów próbowano – jak wynika z nagrania – zaciągnąć na jezdnię.
Poszkodowani mają liczne obrażenia, w tym podejrzenie wstrząsu mózgu. Rodziny chłopców obawiają się o bezpieczeństwo dzieci, które boją się wracać do szkoły. Według ich relacji policja początkowo miała próbować zakwalifikować zdarzenie jako „zwykłą bójkę”, pomijając możliwy motyw narodowościowy.
Policja bada również zachowanie nauczyciela
W trakcie prowadzonego dochodzenia policja potwierdza, że analizowany jest również wątek dotyczący jednego z nauczycieli. Pedagog miał w sposób pogardliwy odnosić się do uczniów z Ukrainy podczas lekcji.
– Mundurowi gromadzą materiał dowodowy i weryfikują wszystkie informacje związane z tą sprawą – dodaje Jakub Bagiński, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Słupsku cytowany przez Fakt.