Wieczna Maryla i bardzo chore tygrysy. Najgorsze Okładki Świata #3

i

Autor: YouTube

Wieczna Maryla i bardzo chore tygrysy. Najgorsze Okładki Świata #3

2022-08-16 15:39

Na obrazie znajdują się dwa dzikie koty. Mina tego z tyłu jest bardzo podobna do naszej, gdy sięgamy po tę okładkę. Jednak, jak zawsze w naszym cyklu, stoi za nią ciekawa historia.

Nie, nie będziemy się śmiać z wieku Maryli Rodowicz. Po pierwsze: to dowcip z jeszcze większą brodą niż Billy Gibbons, po drugie: szanujemy osoby, które tak długo są obecne na rynku muzycznym, niezależnie od tego czy ich muzyka nam się indywidualnie podoba, czy nie. Nie będziemy zatem szkalować Maryli Rodowicz, jej wieku oraz twórczości. Ma swoich fanów i fanki od dekad i szanujemy ten dorobek. Maryla jest wieczna. Skupimy się na bardzo konkretnej okładce.

Krzysiek Sokołowski w Esce Rock o najnowszym singlu Nocnego Kochanka. Nago na hulajnodze?

Skoro to już mamy wyjaśnione, przejdźmy do sedna: „Jest cudnie”. Czy rzeczywiście jest? Jeśli ktoś jest fanem Maryli, to w warstwie muzycznej i tekstowej cudnie będzie na pewno. Są tu melodie autorstwa takich sław jak Seweryn Krajewski, Smolik, jest kompozycja Czesława Niemena. W kwestii tekstów, też jest jak trzeba: Jacek Cygan (a jakże!), Magda Umer, Katarzyna Nosowska, Kayah, prawdziwa plejada polskich twórców i twórczyń. Płyta sprzedała się bardzo dobrze, w 2008 roku otrzymała status platynowej płyty, zajmował wysokie miejsce w rankingach sprzedażowych.

O co chodzi zatem z tymi tygrysami i nagą wokalistką? Nic tu nie jest przypadkowe. Żeby rozwikłać zagadkę musimy przybliżyć Wam pewnego francuskiego artystę: Henriego Rousseau. Malarz, który karierę twórczą zaczął stosunkowo późno, po czterdziestce, swoje najsłynniejsze prace stworzył na przełomie XIX i XX wieku. Prezentował styl nazywany sztuką naiwną, czyli nawiązującą do rysunków dzieci oraz sztuki ludowej, wolnej od akademickich dywagacji i kanonów. Często łączył elementy realistyczne z magicznymi i symbolizmem.

Jedną ze słynniejszych prac Rousseau jest „Mężczyzna z ukulele jadący na tygrysie”: zapis marzenia, sennej fantazji, gdzie żywe kolory przyrody i dzikość zwierząt spotykają się ze spokojnym stonowaniem cywilizacji i wysublimowaną kulturą w postaci bohatera z ukulele.

To właśnie do tego obrazu i do sztuki naiwnej wraz z nurtem prymitywizmu nawiązuje okładka albumu „Jest cudnie” Maryli Rodowicz. W połączeniu ze spokojnymi i nastrojowymi melodiami piosenek zapewne miała dopełniać wrażenie podróży do krainy łagodności i snów, gdzie niewinność (naga wokalistka) i sztuka żyje w porozumieniu z dziką i nieokrzesaną naturą (tygrysy i dżungla).

Doceniamy koncept, jednak jego rozszyfrowanie wymagało pewnej pracy, której raczej nikomu nie będzie chciało się wykonywać. Tymczasem okładkę możemy znaleźć w wielu zestawieniach najgorszych ilustracji do płyt, także zagranicznych. Czasem tak jest, że pomysł, nawet najlepszy, jest na tyle hermetyczny, że przegrywa w starciu z rzeczywistością. Rozumiejąc, o co chodziło twórcom możemy to docenić, ale naprawdę komu po pierwszym wrażeniu („co to jest?”) będzie chciało się szukać drugiego i trzeciego dna?