Więckiewicz aż czterokrotnie lepszy od Brada Pitta! Przebił nawet Supermana

2025-07-31 10:02

Polski film dokonał brawurowego skoku na rodzimy box office! Kontynuacja kultowego hitu sprzed lat nie tylko przyciągnęła do kin tłumy, ale wręcz ukradła show największym hollywoodzkim produkcjom tego lata. Jak to możliwe, że polska komedia kryminalna zdeklasowała superbohaterów Marvela i czy ten spektakularny sukces idzie w parze z jakością godną mistrzowskiego oryginału?

Brad Pitt F1 / Robert Więckiewicz VINCI 2

i

Autor: AKPA; materiały prasowe Brad Pitt w filmie "F1" i Robert Więckiewicz na premierze "Vinci 2"

"Vinci 2" z Więckiewiczem deklasuje milionowy hit Marvela w Polsce

Cuma powrócił i to w wielkim stylu! Po ponad dwudziestu latach od premiery kultowego „Vinci”, Robert Więckiewicz ponownie wcielił się w rolę charyzmatycznego złodzieja dzieł sztuki. Fani pierwszej części z niecierpliwością czekali na ten moment, a Juliusz Machulski postanowił zrealizować ich marzenie. Nowa intryga, stary, dobrze znany Kraków i ten sam błysk w oku głównego bohatera. To był misternie zaplanowany powrót, który miał tylko jeden cel: ponownie podbić serca polskiej publiczności.

I ten plan się powiódł. „Vinci 2” zakończył weekend otwarcia z wynikiem blisko 160 tysięcy widzów, co jest wynikiem spektakularnym, zwłaszcza w porównaniu do zaledwie 40 tysięcy, które przyciągnął oryginał w 2004 roku. Co więcej, polska produkcja bezceremonialnie zwinęła sprzed nosa pierwsze miejsce hitowi Marvela, czyli filmowi „Fantastyczna 4: Pierwsze kroki”, który musiał zadowolić się wynikiem niecałych 120 tysięcy sprzedanych biletów u nas w kraju. Mniej zdobył nawet tytuł z Bradem Pittem "F1: Film" z 38 tysiącami widzów na otwarciu, czy "Superman" z 22 tysiącami.

Jak nakręcono film FANTASTYCZNA 4: PIERWSZE KROKI? [KULISY]

"Vinci" zapełnia kina, ale czy za sukcesem idzie jakość?

Sukces frekwencyjny to jedno, ale czy sam film to prawdziwy skarb? Widzowie i część krytyków zdają się być pod wrażeniem. Chwalą przede wszystkim sentymentalną podróż i powrót do uwielbianych postaci. Robert Więckiewicz wciąż ma w sobie charyzmę Cumy, a partnerujący mu na ekranie Łukasz Simlat został okrzyknięty jednym z najjaśniejszych punktów produkcji. Doceniono fakt, że twórcy nie poszli na łatwiznę i zamiast bezmyślnie kopiować oryginał, z szacunkiem rozbudowali historię, serwując widzom porcję solidnej, nostalgicznej rozrywki.

Jednak nie wszyscy dali się uwieść tej nostalgicznej kradzieży. Spora grupa recenzentów wskazuje, że plan na ten filmowy skok nie był do końca przemyślany. Największym zarzutem jest rozwleczona, niemal godzinna ekspozycja, która bardziej przypomina spacer po Krakowie niż dynamiczne "heist movie". Scenariuszowi brakuje błyskotliwych dialogów z pierwszej części, intryga jest przewidywalna, a finałowej akcji brakuje napięcia. Niektórym nie podobało się też, że film zbyt mocno gra na sentymentach, będąc jedynie cieniem swojego legendarnego poprzednika.

Źródło: Więckiewicz aż czterokrotnie lepszy od Brada Pitta! Przebił nawet Supermana