Sąsiedzi wezwali policję na montażystę filmu Piła X. Myśleli, że ktoś jest mordowany!

i

Autor: Materiały Monolith Films Sąsiedzi montażysty filmu "Piła X" myśleli, że ten kogoś morduje!

Sąsiedzi wezwali policję na montażystę filmu "Piła X". Myśleli, że ktoś jest mordowany!

Już od piątku 29 września w kinach na całym świecie oglądać można najnowszą, dziesiątą już odsłonę uwielbianej na całym świecie serii "Piła". Produkcja nie tylko bije rekordy popularności, ale też zbiera świetne recenzje. Spora w tym zasługa montażu, jego autor jednak zmierzył się z dość nieoczekiwanymi konsekwencjami swojej pracy...

Seria "Piła" po raz pierwszy zawitała na ekrany światowych kin w 2004 roku. Historia Johna Kramera, lepiej znanego jako Jigsaw - psychopatycznego mordercy, który postawił sobie za cel naukę ludzi wartości życia - i to naukę za wszelką cenę - natychmiast przyciągnęła przed wielkie ekrany tłumy. Horror z podgatunku gore i slasher dziś cieszy się statusem kultowego, a przez niecałe dwadzieścia lat powstało już dziesięć części! Ta najnowsza trafiła do kin całym świecie w piątek 29 września i już wiadomo, że stała się kasowym sukcesem. Dobrych słów na temat produkcji nie szczędzą także krytycy.

Najdziwniejsze rekordy filmowe, w które trudno uwierzyć | To Się Kręci #3

"Przepraszam, tu chyba kogoś mordują"!

Mnóstwo krwawych scen łączy się z dużą ilością krzyków, to jasne. O tym, że nad takim materiałem lepiej nie pracować przy pełnej głośności przekonał się na własnej skórze asystent reżysera i montażysty Piły X -  także zajmujący się montażem Steve Forner. 

Reżyser Kevin Greutert w wywiadzie dla "New Musical Express" zdradził, że pewnego dnia do biura całkowicie pochłoniętego swoją pracą Fornera zapukała... policja! Okazało się, że służby zostały wezwane przez sąsiadów, którzy byli przekonani, że głośne krzyki są oznaką tego, że na miejscu ktoś z pewnością jest torturowany, a nawet mordowany! Steve miał być z jednej strony rozbawiony, z drugiej nieco zażenowany całą sytuacją i zaprosił policjantów do środka, tłumacząc, że on po prostu pracuje nad nowym filmem. Wszystko oczywiście rozeszło się po kościach, ale dobra historia została!

Rozległo się pukanie do drzwi. Jest nagranie z domofonu, na którym widać policję, mówiącą: "Sąsiedzi dzwonili i mówili, że ktoś tu jest torturowany albo mordowany" .A on na to: "Właściwie to po prostu pracuję nad filmem… Możecie przyjść i wszystko sprawdzić, jeśli jest taka potrzeba". Policjanci zaczęli się śmiać i powiedzieli: "Chcemy, sprawdzić, czy wszystko jest z tobą w porządku”. To musiał być całkiem realistyczny występ! - mówił reżyser w wywiadzie.