Jednak rynek rynek oraz kolejne pokolenia graczy wciąż rosną. Zatem trudno oczekiwać, że dzisiejsze dzieciaki będą szukać gry sprzed siedmiu, tak siedmiu lat i wchodzić w jej świat. Nie tak działa akumulacja kapitału oparta na generowaniu nowych potrzeb, prawda? No właśnie, dlatego czas na następcę. Grę, która wykorzysta wciąż ogromny potencjał tkwiący w geolokacji i rozszerzonej rzeczywistości.
Nie wszystkie tego typu gry zdobywały w przeszłości tyle fanów co Pokemon GO. Warto wspomnieć polską próbę zaistnienia na tym rynku, czyli Wiedźmin: Łowca Potworów. Owszem, było o tym głośno, ale jeśli chodzi o ogólnoświatową popularność Geralt nie miał startu do Pikachu. Do najpopularniejszych produkcji opartych na rozszerzonej rzeczywistości, czyli nakładaniu poprzez GPS cyfrowych światów na nasz, należą takie tytuły jak Ingres, Geocoaching oraz Zombies, Run!
Właśnie dziś (24.01.2023) ma miejsce premiera „NBA All-World”. Jego twórcy, firma Niantic, obiecują możliwości grania solo, kolekcjonowania zawodników, meczy 1 na 1 z innymi, a przede wszystkim zamierza zachęcać społeczność do aktywnego spędzania czasu wolnego w ramach kampanii „go. all. out”. Nie łudźmy się jednak, będzie to czas na świeżym powietrzu, ale ze smartfonem w ręku.
W Pokemon GO grały dzieci i dorośli. Czy tak będzie z „NBA All-World”? Jest to możliwe, ponieważ siła popularności amerykańskiej ligi koszykówki znana jest choćby nad Wisłą od alt 90-tych, kiedy to gadżety drużyn zza Oceanu uchodziły za największy skarb, a pokazanie się w szkole z czymkolwiek od Chicago Bulls gwarantowało popularność. Trzydzieści lat później zmieniły się nazwy niektórych drużyn oraz nazwiska największych bohaterów tego sportu, ale siła marki pozostała i amerykańska koszykówka ma odbiorców na całym świecie. W akcjach reklamowych gry występują obecne gwiazdy, takie jak Jalen Green, Jordan Poole, Karl-Anthony Towns i Andrew Wiggins.
Polecany artykuł: