Wokalista Dave Evans wspomina pierwszy występ z AC/DC. "Klub był wypełniony po brzegi"
Australijska formacja AC/DC zadebiutowała na scenie 31 grudnia 1973 roku w klubie Chequers w Sydney. Co ciekawe, kiedy muzycy dowiedzieli się, że menedżer załatwił im pierwszy koncert, wciąż nie potrafili wybrać nazwy dla zespołu. W końcu członkom AC/DC udało się dojść do kompromisu w tym temacie. Pomysł wyszedł od szwagierki gitarzysty Malcolma Younga.
Pierwszy koncert AC/DC okazał się... prawdziwym szaleństwem. Zespół miał bowiem przygotowane zaledwie kilka utworów. Wspominał o tym ostatnio Dave Evans, pierwszy wokalista, którego już we wrześniu 1974 zastąpił Bon Scott.
– Klub był wypełniony po brzegi. Wyszliśmy o godz. 23:30 i skończyliśmy po północy, już w 1974 roku. Odliczałem do nowego roku i tego typu rzeczy. Doskonale to wszystko pamiętam, ponieważ nie mieliśmy wystarczająco dużo piosenek. Mieliśmy zagrać dwa sety. Powiedziałem do chłopaków: "No dobra, słuchajcie, wymyślę kilka tytułów piosenek i po prostu ogłoszę je podczas występu. Zagramy najpierw te, które znamy, a potem zacznie jamować, ja z kolei na poczekaniu wymyślę tekst". Robiłem tak, kiedy byłem dzieciakiem. I tak też właśnie zrobiliśmy – powiedział Evans w wywiadzie dla Belgische Radio Uni.
Wokalista nagrał z zespołem dwa pierwsze single: Can I Sit Next To You Girl i Baby, Please Don't Go. A dlaczego Evans nie został w AC/DC? Odpowiedź jest bardzo prosta: chodziło o pieniądze. A konkretnie o ich brak. Chociaż zespół grał koncerty w dużych obiektach Australii, kasę przejmował ich ówczesny menedżer, który – jak wspominał Evans – pławił się w luksusach.
– On latał samolotami, miał modne ciuchy i skórzaną aktówkę, a my jeździliśmy ciężarówkami i nie mieliśmy na jedzenie. Ja miałem mieszkanie i samochód do opłacenia, Malcolm i Angus mieszkali u rodziców, więc im to nie przeszkadzało. W końcu nie wytrzymałem, doszło do konfrontacji i... po prostu go znokautowałem – powiedział wokalista w wywiadzie dla brazylijskiego podcastu Guarda Volume.