The Cure - ciekawostki o albumie "Disintegration" | Jak dziś rockuje?

2025-04-27 17:26

To jeden z najlepszych albumów w dorobku The Cure. I jeden z najważniejszych krążków, który ukazał się w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Dokładnie 35 lat temu na półkach sklepowych pojawił się "Disintegration". Dzieło wybitne, na którym znalazły się takie utwory, jak "Lovesong" czy "Lullaby".

The Cure. "Disintegration" skończył 35 lat!

Muzycy The Cure na swoich albumach pokazali, że potrafią grać zarówno mrocznie, jak i bardzo popowo. Fani pierwszej odsłony z chęcią sięgali po "Faith" czy "Seventeen Seconds", zaś miłośnicy oblicza przebojowego zachwycali się takimi utworami, jak m.in. "The Walk", "Close to Me" czy "Just Like Heaven". 

Grupa dowodzona przez charyzmatycznego wokalistę i gitarzystę Roberta Smitha nie miała także problemu, aby wspomniane dwa muzyczne światy ze sobą łączyć w obrębie jednego wydawnictwa. Doskonałym przykładem jest krążek "Kiss Me, Kiss Me, Kiss Me" z 1987 roku. W przypadku jego następcy, jak się później okazało, wajcha została przesunięta zdecydowanie w tę mroczniejszą stronę. 

Teoretycznie humor muzykom przed tworzeniem "Disintegration" powinien dopisywać. "Kiss Me..." dobrze się sprzedawał, a długa trasa koncertowa promująca całość również okazała się sukcesem. Nic bardziej mylnego. Wewnątrz zespołu nie działo się bowiem zbyt dobrze. Problematyczna stała się obecność w składzie Lola Tolhursta, współzałożyciela The Cure, który najpierw był perkusistą, a później grał na instrumentach klawiszowych. Muzyk miał problemy z alkoholem, a podczas sesji nagraniowej zdecydowano o usunięciu go z zespołu. 

Zastąpił go Roger O'Donnel, który występował na scenie z formacją już w trakcie ostatniej trasy. Choć Tolhurst został wymieniony na okładce albumu "Disintegration" (z dopiskiem: "inne instrumenty"), to według wspomnień muzyków nie zagrał na albumie ani jednej nuty. 

W formie dalekiej od idealnej był także Smith. Choć na niwie prywatnej wiodło mu się bardzo dobrze (w 1988 poślubił Mary Poole, którą poznał jako nastolatek w szkole), to jednocześnie sława i wszystkie niedogodności z nią związane dawały mu się we znaki. Przerażała go również wizja 30. urodzin, które przypadały na 1989, i fakt, że do tej pory nie udało mu się nagrać krążka, który "zdefiniowałby" karierę zespołu. Lider The Cure był więc, delikatnie rzecz ujmując, dość przygnębiony. I właśnie taki nastrój chciał przekazać na płycie. 

Głosowanie na utwory

Sesja nagraniowa trwała od listopada 1988 roku do lutego kolejnego. Produkcją albumu zajęli się Smith i David Allen. Całość zarejestrowano natomiast w Hook End Recording Studio znajdującym się w XVI-wiecznej posiadłości niedaleko wsi Checkendon w hrabstwie Oxfordshire w Anglii. Właścicielem studia był wówczas David Gilmour, muzyk Pink Floyd. 

The Cure - 5 ciekawostek o albumie "Disintegration" | Jak dziś rockuje?

Na albumie znalazło się 12 utworów, choć pomysłów było o wiele więcej (ponad trzydzieści). Zespół dokonał selekcji poprzez głosowanie. Muzycy zebrali się w domu perkusisty Borisa Williamsa i oceniali dema w skali 1-10. O ostatecznym kształcie "Disintegration" zadecydował jednak Robert Smith, który – chcąc stworzyć swoje prawdziwe "opus magnum" – nakłonił kolegów do podporządkowanie się tej wizji. Ci na to przystali. W innym przypadku album mógłby się ukazać wyłącznie pod nazwiskiem lidera The Cure. 

Album "Disintegration" pojawił się na rynku 2 maja 1989. Choć przedstawiciele wytwórni początkowo nie wierzyli, że ten materiał może odnieść sukces komercyjny, to po wydaniu musieli w tym temacie zmienić zdanie. Płyta zadebiutowała na trzecim miejscu w Wielkiej Brytanii, z kolei w Stanach Zjednoczonych dotarła do dwunastej pozycji. – Powiedziałbym, że to jeden z tych albumów, na których udało nam się najpełniej zrealizować. I to pod każdym względem – powiedział Smith w 2002 roku w rozmowie z miesięcznikiem "Tylko Rock". I dodał, że to jeden z trzech najważniejszych krążków w dyskografii The Cure. 

Nie da się ukryć, że dzięki "Disintegration" zespół awansował, bez dwóch zdań, do muzycznej ekstraklasy. Single były wysoko notowane na listach przebojów, z kolei teledyski nie schodziły z anteny MTV. Grupa grała więc koncerty w dużych halach oraz na stadionach. Sam album sprzedał się natomiast na całym świecie w ponad 4 milionach egzemplarzy. 

Na sam koniec należy dodać, że "Disintegration" należy do tzw. "trylogii", obok "Pornography" (1982) oraz "Bloodflowers" (2000). Zespół w 2002 roku zaprezentował w całości materiał z tych trzech albumów dla publiczności w Berlinie. Ten wyjątkowy koncert został później wydany w formie DVD ("Trilogy", 2003). 

Jakie ciekawostki skrywa album "Disintegration"? Sprawdźcie w galerii umieszczonej na samej górze niniejszego artykułu.

Oto najlepsze utwory w dorobku The Cure:

Rockowe kalendarium
Tak Anthony Kiedis z RHCP stracił dziewictwo w wieku... 12 lat. ROCKOWE KALENDARIUM, 28 października - 3 listopada
Video Player is loading.
Czas 0:00
Czas trwania 0:00
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Pozostały czas 0:00
Â
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      Reklama
      1. Now Playing
        Up NextTak Anthony Kiedis z RHCP stracił dziewictwo w wieku... 12 lat. ROCKOWE KALENDARIUM, 28 października - 3 listopada
      2. Now Playing
        Up NextAxl Rose wolał oglądać Żółwie Ninja niż zagrać koncert! ROCKOWE KALENDARIUM, 14-20 lipca
      3. Now Playing
        Up NextStacja kosmiczna zabiła australijską krowę... i przeszła do historii rocka. ROCKOWE KALENDARIUM, 7-13 lipca
      4. Now Playing
        Up NextNagi koncert Red Hotów, czyli historia skarpetki, która nie trafiła na stopę. ROCKOWE KALENDARIUM, 30 czerwca - 6 lipca
      5. Now Playing
        Up NextTak MOTOCYKLE doprowadziły do rozpadu TSA! ROCKOWE KALENDARIUM, 23-29 czerwca
      6. Now Playing
        Up NextO czym rozmawiali Mustaine i Hammett w Warszawie? O koniach! ROCKOWE KALENDARIUM, 16-22 czerwca
      7. Now Playing
        Up NextSzpiegowska afera w Moskwie! Muzyk Franz Ferdinand agentem MI-6? ROCKOWE KALENDARIUM, 2-8 czerwca
      8. Now Playing
        Up NextDzień Dziecka według Skiby: walka z ZOMO na dachu kiosku! ROCKOWE KALENDARIUM, 26 maja - 1 czerwca
      9. Now Playing
        Up NextAfera z penisem na okładce. Kurt Cobain nie zgodził się na cenzurę. ROCKOWE KALENDARIUM, 19-25 maja
      10. Now Playing
        Up NextTak odszedł Chris Cornell. Ochroniarz wyważył drzwi zbyt późno. ROCKOWE KALENDARIUM, 12-18 maja
      11. Now Playing
        Up NextCzesław Niemen nie umiał śpiewać? Dwukrotnie oblał "egzamin na piosenkarza". ROCKOWE KALENDARIUM, 14-20 kwietnia
      12. Now Playing
        Up NextWielka kłótnia w grupie Metallica. Alice Cooper wiesza się na scenie! ROCKOWE KALENDARIUM, 7-13 kwietnia
      13. Now Playing
        Up NextSztuczny penis Lindemanna i płonąca gitara Hendrixa. ROCKOWE KALENDARIUM, 31 marca - 6 kwietnia
      14. Now Playing
        Up NextSurfujący Eddie Vedder wciągnięty przez ocean. Wokalista Pearl Jam przeżył cudem! ROCKOWE KALENDARIUM, 24-30 marca
      15. Now Playing
        Up NextSynek Erica Claptona wypada z okna na 53. piętrze. ROCKOWE KALENDARIUM, 17-23 marca
      16. Now Playing
        Up NextKazik Staszewski i jego paszportowa odyseja. ROCKOWE KALENDARIUM, 10-16 marca
      17. Now Playing
        Up NextPrawdziwa historia o tym, jak Johnny Cash przechycił depeszę o śmierci Stalina! ROCKOWE KALENDARIUM, 3-9 marca
      18. Now Playing
        Up NextFejkowy płatny zabójca i amerykański sen Lady Pank. ROCKOWE KALENDARIUM, 24 lutego - 2 marca
      19. Now Playing
        Up NextWokalista Iron Maiden przestrzega przed seksem oralnym! ROCKOWE KALENDARIUM, 17-23 lutego
      20. Now Playing
        Up NextDzikie orgie Bowiego, podejrzany wiek Brodki i pierwszy koncet T.Love. ROCKOWE KALENDARIUM, 3-9 lutego
      21. Now Playing
        Up NextDavid Bowie w sukienkach, zęby Johnnego Rottena i ostatni koncert The Beatles. ROCKOWE KALENDARIUM, 27 stycznia - 2 lutego