Kurt Cobain

i

Autor: Screen z YouTube/Nirvana

30. rocznica śmierci kurta cobaina

Tak wyglądały ostatnie dni Kurta Cobaina. 30 lat temu zmarła światowa legenda muzyki grunge

Kurt Cobain od najmłodszych lat chciał się zajmować muzyką. Po względnym sukcesie debiutu Nirvany lider zespołu miał apetyt na więcej - chciał kontraktu w dużej wytwórni i dużo większego sukcesu na rynku. Wszystko to się udało, zdaje się jednak, że skali tego Kurt, nawet, gdyby chciał, nie mógł przewidzieć. Ogromna sława, zainteresowanie mediów nie odpowiadały mu, a ostatecznie pchnęły w paszczę depresji i uzależnienia. Skończyło się to ogromną tragedią.

Ostatnie trzy lata życia Kurta Cobaina - od wydania Nevermind aż do 5 kwietnia 1994 roku, to czas pełen sprzeczności. Z jednej strony sukces, o którym lider i frontman Nirvany tak marzył i którego tak dla swojej muzyki pragnął, do tego miłość, intensywny związek i ostatecznie ślub z Courtney Love oraz narodziny córki pary, Frances Bean, a w tym wszystkim oczywiście bogactwo i pewność, że Nirvana będzie mogła nagrywać dalej, a nową muzyką formacji interesować się będzie cały świat. Patrząc jednak z drugiego końca mamy ogromne, ogromne zainteresowanie mediów osobą Kurta i jego życiem prywatnym, gdy on sam, patrząc trzeźwo z perspektywy czasu, nie do końca radził sobie w kontakcie z dziennikarzami, w ogóle nie baczył na słowa, powodując konflikty z innymi artystami i jeszcze bardziej rozbudzając zainteresowanie samym sobą, w czym nie pomagała też Courtney, która również znalazła się na świeczniku i która chętnie z tego korzystała. Kurt nie pasował do tego wielkiego świata i zdaje się, że sam zaczął sobie zdawać z tego sprawę. Nie odpowiadały mu wymogi wytwórni, na etapie nagrań In Utero był już tak bardzo zniechęcony i załamany, że rozważał porzucenie muzyki i kariery, by skupić się na rodzinie i malutkiej córeczce.

Do tego dochodziły ten ogromny stres, wszechobecne nerwy, które tylko pobudzały chorobę układu pokarmowego, z którą Kurt zmagał się już od czasów szkolnych. Ta wywoływała u niego ogromny ból, źródeł którego lekarze nie mogli odnaleźć. Muzyk starał się więc go łagodzić na własną rękę lekami, a z czasem coraz większymi ilościami substancji odurzających, które dawały, przynajmniej chwilowe, ukojenie. Także od tego innego rodzaju bólu - psychicznego, od depresji, która także towarzyszyła mu od lat.

Nirvana - 5 ciekawostek o albumie "In Utero" | Jak dziś rockuje?

Samozagłada

Cobain zaczął nadużywać heroiny w okresie trasy koncertowej, promującej Nevermind, kilkukrotnie zdarzyło mu się przedawkować: po występie w programie Saturday Night Live w 1992 roku, 23 lipca 1993 roku przed występem na New Music Seminar w Nowym Jorku, kiedy to podaniem naloksonu odratowała go Love. Z czasem było tylko coraz gorzej. Kurt nie zaprzestał zażywania używek podczas sesji do In Utero i choć próbował pozostać czysty podczas nagrań koncertu "MTV Unplugged" i trasy, promującej krążek, to uzależnienie okazało się być silniejsze i nawet podczas serii występów po Europie muzyk był w stanie dotrzeć do dilerów, którzy zaopatrywali go w nielegalne środki.

Można powiedzieć, że marzec 1994 roku był "początkiem końca" Kurta Cobaina. Podczas pobytu w Monachium u artysty zdiagnozowano ostre zapalenie oskrzeli i krtani, a chcąc zająć się chorym, który wyjechał do rekonwalescencje do Rzymu, do Europy dotarła Courtney. To właśnie ona 4 marca znalazła nieprzytomnego Kurta. Wezwane na miejsce pogotowie zabrało muzyka i stwierdziło, że przedawkował on flunitrazepam, który połączył z szampanem. Już wtedy w amerykańskich mediach pojawiły się plotki, że lider Nirvany... nie żyje. Przedstawiciele formacji szybko je zdementowali, a po pięciu dniach pobytu w szpitalu, Kurt wrócił do domu, do Seattle. Po latach Courtney stwierdziła, że to właśnie wtedy, w Rzymie, jej mąż po raz pierwszy w tym czasie próbował popełnić samobójstwo.

Już po niespełna dwóch tygodniach doszło do kolejnego dramatu. Love wezwała policję, informując, że jej mąż zamknął się w pokoju, ma broń i grozi odebraniem sobie życia. Przybyłe na miejsce służby rzeczywiście, znalazły na miejscu nawet kilka sztuk broni, Kurt nie został jednak zabrany, gdyż twierdził, że chciał się jedynie schować przed męczącą go żoną.

Ostatnie dni życia Kurta Cobaina

Jednak to właśnie Love zorganizowała tzw. "interwencję" z udziałem przyjaciół i bliskich pary, chcąc zwrócić uwagę na to, że problem Kurta z narkotykami zaczął na dobre wymykać się spod kontroli. Choć Cobain początkowo nie chciał o niczym słyszeć - złościł się, obrażał, dyskutował i zamknął w innym pokoju, to ostatecznie dał się przekonać do tego, by wziąć udział w terapii.

Wyjechał do znajdującej się w Los Angeles placówki Exodus Recovery Center 30 marca 1994 roku - tego dnia po raz ostatni widział żonę i córeczkę. Niestety, muzyk uciekł z ośrodka już następnej nocy i wykupił lot do Seattle. W samolocie spotkał Duffa McKagana, z którym nawet zdążył po przyjacielsku porozmawiać. Rodzina szybko zaczęła szukać Kurta, ten jednak stale przemieszczał się do Seattle, skutecznie uciekając przed bliskimi - mniej więcej w tym samym czasie wszedł on w posiadanie broni, którą następnie wykorzystał, by odebrać sobie życie, a Love wynajęła prywatnego detektywa. Cobain ostatecznie postanowił ukryć się w swoim domu na Lake Washington Boulevard - to właśnie tam w szklarni, 5 kwietnia 1994 roku, odebrał sobie życie przez postrzał w głowę. W chwili śmierci Kurt miał 27 lat.

Koniec wszystkiego

Wciąż nie było wiadomo, co dzieje się z Cobainem, w mediach pojawiały się plotki o rozpadzie Nirvany, które nabrały mocy, gdy 7 kwietnia zespół odwołał występ na Lollapaloozie. Nikt jeszcze nie wiedział wtedy, że wokalista nie żyje - jego ciało odnalazł dzień później elektryk, który przyszedł, by zainstalować w domu artysty system alarmowy. Gary Smith miał też dostrzec na miejscu broń i list pożegnalny.

Gdy informacja trafiła do mediów i stało się o niej głośno, cały świat był w szoku. Dwa dni po odkryciu zwłok Kurta, w parku w Seattle Centre odbyło się publicznie czuwanie, w którym udział wzięli muzycy Nirvany, Courtney, bliscy zmarłego oraz tysiące fanów, którym wdowa rozdała ubrania po swoim mężu. Pogrzeb muzyka odbył się 31 maja 1994 roku - stało się jasne, że Nirvana się skończyła, a muzyka już nigdy nie będzie taka sama.

Oto ciekawostki o ostatnim albumie Nirvany: