Sixto Rodriguez

i

Autor: Derek Storm/Everett Collection/EastNews

Sixto Rodriguez, autor "Sugar Man" nie żyje. Artysta miał 81 lat

2023-08-09 16:22

Opowiadający jego historię film "Searching for Sugar Man" otrzymał nagrodę Bafta i Oscara. Nagrał dwa albumy, ale jego kariera nie wystartowała w USA i przez wiele lat nie zdawał sobie sprawy, że gdzieś, na drugim końcu świata jego muzykę kochają tysiące osób.

Czasem życie pisze takie opowieści, które zdają się być dosłownie skrojone pod książki i filmy. Oczywiście łatwo tak powiedzieć będąc widzem, bo żyć w takiej historii to rzadko coś przyjemnego. Sixto Rodriguez zaczynał w Detroit, gdzie jako syn robotniczej, pochodzącej z Meksyku rodziny nie miał łatwego startu. Udało mu się wydać w 1969 roku pierwszy singiel, a w kolejnych latach dwie solowe płyty. Niestety nie sprzedawały się one dobrze, a na koncerty także nie waliły tłumy, dlatego zdecydował się przerwać karierę muzyka.

Najpierw przez lata pracował fizycznie, próbował także sił w lokalnej polityce. Przez wiele lat żył dosłownie na granicy ubóstwa. Udało mu się przez krótką chwilę zaistnieć na przełomie lat 70-tych i 80-tych na australijskiej scenie, to jednak nie wystarczyło by pozwolić mu wrócić do grania na pełną skalę.

W latach 90-tych jego nagrania zostały wydane w Republice Południowej Afryki i stały się tam ogromnie popularne. Ze względu na trudności w przekazywaniu jakichkolwiek informacji o muzyku rozpowszechniła się pogłoska, że zmarł on na początku dekady. Tymczasem popularność rosła. O tym, że ktoś jeszcze go słucha dowiedział się od swojej córki, która trafiła na stronę fanów poświęconą Rodriguezowi w internecie. Sixto skontaktował się z autorami i nie tylko rozwiał pogłoski o swojej śmierci, dogadał się z nimi by pojechać i zagrać w RPA. Udało się to, a na jego występach fanów liczono w tysiącach. Wtedy powstał też pierwszy film dokumentalny o jego fenomenie: "Dead Men Don't Tour: Rodriguez in South Africa 1998".

Nie odbił się on jednak tak szerokim echem jak "Searching for Sugar Man" z 2012, który dokumentował także drugą serię koncertów w 2001 i 2005. "Searching for Sugar Man" opowiedział historię muzyka tym, którzy go dosłownie przegapili, pokazał jak można przeżyć większość życia nie zdając sobie sprawy z własnych osiągnięć i nie mogąc z nich skorzystać. Dopiero po premierze dokumentu Rodriguezem zainteresowały się amerykańskie media i publiczność. Sixto Rodriguez zmarł w wieku 81 lat.

W RPA do dziś uznawany jest za jednego z najważniejszych artystów, którego sztuka pomagała w walce z opresyjnymi rządami i niesprawiedliwością społeczną. Zestawia się go tam z Bobem Dylanem czy Joni Mitchell, postaciami, które w tradycji rocka Zachodu mają pozycję wieszczów. Ponoć był czas, gdy sprzedawał tam więcej płyt niż Elvis Presley, choć żyjąc w ubóstwie w Detroit nie miał o tym pojęcia.

„Niektórych pilotów trzeba wynosić z kokpitu” – płk Krystian Zięć, były pilot-instruktor F-16 | Tak trzeba żyć #38 Eska Rock