Moda na kręcenie filmowych biografii największych ikon muzyki trwa w najlepsze. W tym wszystkim nie brak niezwykle ambitnych produkcji, które mają na celu pokazanie przebiegu całego życia i kariery danej gwiazdy - w takim tonie będą utrzymane produkcje o Michaelu Jacksonie i The Beatles. Coraz częściej jednak filmowcy i twórcy decydują się wziąć na warsztat jedynie pewien fragment z całej historii danej muzycznej ikony.
Na taki pomysł wpadli odpowiadający za film o jednym z największych amerykańskich artystów solowych wszech czasów - chodzi o Bruce'a Springsteena. Produkcja o legendzie została zatytułowana Springsteen: Ocal mnie od nicości. Od samych początków wiadomo, że twórcy zdecydowali się przedstawić okoliczności pracy "Bossa" nad kultowym albumem Nebraska, ważnym elementem fabuły projektu będzie również trudna relacja muzyka z jego ojcem. Film będzie miał swoją premierę już 24 października.
Jak w roli "Bossa" wypada Jeremy Allen White?
W roli głównego bohatera obsadzony został jeden z najbardziej cenionych współczesnych aktorów. Jeremy Allen White największą rozpoznawalność i uznanie zyskał w 2022 roku, kiedy to premierę miał serial The Bear.
Już jakiś czas temu do sieci trafiły pierwsze zdjęcia White'a, ucharakteryzowanego na Spingsteena, kolejno zadebiutował pierwszy oficjalny zwiastun filmu. Teraz zaś produkcja miała swoją premierę na Telluride Film Festival w Kolorado. Obecni na pokazach krytycy zdążyli już opublikować swoje recenzje, a w tych nie zabrakło wzmianek o tym, jak jako "Boss" wypada Jeremy Allen White.
Krytycy i dziennikarze zwracają uwagę na to, że Springsteen: Ocal mnie od nicości różni się od innych znanych już biografii. Jak opisują, nie jest to film naszpikowany przebojami, a wyjątkowy obraz, przedstawiający podróż do samej duszy artysty. Tego w genialny sposób portretować ma gwiazdor The Bear. Krytycy zgodnie twierdzą, że temu udało się z dużym powodzeniem stworzyć postać artysty, który zmaga się ze swoimi korzeniami, przeżyciami z młodości, co wpływa na jego twórczość. Co ważne, White w scenach występów ma rzeczywiście oddawać ducha Springsteena, nie tworząc przy tym jego imitacji o słabej jakości.
Czy Jeremy Allen White wyrusza w drogę po nominację do Oscara?