Klawiszowiec Roddy Bottum wspomina okres, kiedy to w Faith No More śpiewała Courtney Love. "To były wspaniałe czasy"
Nie da się ukryć, że historia amerykańskiej formacji Faith No More jest dość burzliwa i niesamowicie ciekawa. Na początku działalności wspomnianej grupy, która największe sukcesy odniosła na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, dochodziło do licznych zmian w składzie.
Nie każdy o tym pamięta, ale przez pewien czas w grupie występował Courtney Love. Przyszła żona Kurta Cobaina z Nirvany i liderka formacji Hole dołączyła do FNM w 1984, czyli rok przed wydaniem debiutanckiego albumu We Care a Lot.
Artystkę widać m.in. w pierwszym telewizyjnym występie Faith No More, który został wyemitowany na kanale 25 Viacom Public Access. W wywiadzie dla Alternative Nation, Roddy Bottum – klawiszowiec FNM – postanowił wspominał tamten, wczesny okres istnienia zespołu.
– Cóż, byliśmy wtedy super surowi. Byliśmy bardzo prowokacyjni. Wyjaśniłem to jasno w mojej książce ["The Royal We" z 2025 - przyp. red.] – kierunek, w którym zmierzaliśmy, przypominał bardziej artystyczny zespół niż cokolwiek innego. Po prostu stworzyliśmy te szalone muzyczne pętle, które powtarzaliśmy w kółko. Poznaliśmy Courtney. Była wówczas bardzo młoda, my też byliśmy bardzo młodzi i mieliśmy świetną chemię – powiedział Bottum.
Skład z Courtney Love nie przetrwał zbyt długo. Ostatni koncert Faith No More z nią w składzie odbył się 17 czerwca 1984. – Weszła do zespołu w momencie, gdy wprowadzaliśmy wokalistów jeden po drugim, byle tylko mieć kogoś z przodu. Szczerze mówiąc, nie przywiązywaliśmy wtedy wielkiej wagi do roli głównego wokalisty. Courtney wykonała niesamowitą robotę. Jest niesamowitą poetką, ma niesamowitą prezencję i była fantastyczna. Graliśmy razem chyba z sześć miesięcy i zagraliśmy sporo koncertów. To były wspaniałe czasy – podsumował klawiszowiec Faith No More.
Co dalej z Faith No More?
Już prawie dekada minęła od ostatniego koncertu Faith No More. Fani amerykańskiej grupy zastanawiają się od dłuższego czasu, czy jest szansa, aby muzycy powrócili na scenę. Teraz w tym temacie wypowiedział się Roddy Bottum. Nie ma on jednak dobrych wieści dla miłośników twórczości FNM.
Został on zapytany wprost, przez portal Alternative Nation, czy jest szansa na powrót zespołu w niedalekiej przyszłości. – Nie. Nie sądzę, żeby ktokolwiek z nas był na to gotowy w tym momencie. Mieliśmy zagrać kilka koncertów, ale zostały one odwołane z różnych powodów. Ale nie uważam, żeby kurs, na którym byliśmy, został naprawiony. Szczerze mówiąc, po prostu nie widzę, żeby to się znowu wydarzyło. Myślę, że wykonaliśmy naprawdę dobrą robotę. Zagraliśmy sporo tras koncertowych i uważam, że udało nam się zrobić to, co sobie założyliśmy. Oczywiście, powrót oznaczałby duży zastrzyk gotówki, ale jesteśmy zadowoleni z tego, co zrobiliśmy pod kątem artystycznym, oraz z decyzji, które podjęliśmy do tej pory. Nie wiem, co musiałoby się wydarzyć, żebyśmy wrócili i zagrali jeszcze parę koncertów – odpowiedział Bottum.