Pierwsze plotki o tym, że zespół AC/DC pracuje nad czymś nowym i to w składzie Angus, Stevie Young, Cliff Williams, Phil Rudd i Brian Johnson pojawiły się już w 2018 roku. Efekty tych działań poznaliśmy pod koniec 2020 roku, gdy światło dzienne ujrzał nominowany do nagród Grammy album Power Up. Dziś już wiadomo, że zespół planował promować krążek na światowej trasie, ta jednak nie doszła do skutku ze względu na pandemię COVID-19.
Co się odwlecze, to nie uciecze, a zespół wrócił na sceny wiosną 2024 roku. Okazja ku temu była naprawdę niebagatelna, a mianowicie fakt, iż pod koniec 2023 roku minęło dokładnie 50 lat od powstania "najgłośniejszego zespołu na świecie". Formacja obecnie wciąż koncertuje, a na trasie dołączyli do niej Matt Laug, zastępując za perkusją Rudda i Chris Chaney, który gra na basie zamiast Cliffa, który zdecydował się przejść na emeryturę od występowania. Panowie są w formie, koncerty przyciągają tłumy, a do tego jej twórczość - i to ta ciesząca się już statusem absolutnie legendarnej, wciąż cieszy się olbrzymim zainteresowaniem!
Przełomowe osiągnięcie AC/DC w USA!
Gdy w lutym 1980 roku nagle zmarł wokalista grupy, Bon Scott, wydawało się, że jej dalsza przyszłość stanęła pod znakiem zapytania. Bracia Young zdecydowali się jednak kontynuować działalność zespołu i rozpoczęli poszukiwania nowego wokalisty. Tym ostatecznie został Brian Johnson, a pierwszym albumem, na którym zaśpiewał i w nagraniach którego brał udział, to kultowy już Back in Black, wydany w kilka miesięcy po śmierci Scotta.
Wydawnictwo to uznawane jest za jedno z najlepszych z całej dyskografii AC/DC, uchodzi też za jej najlepiej sprzedające się. Liczby sprzedanych egzemplarzy przekładają się oczywiście na certyfikację danej płyty - okazuje się, że w przypadku zespołu Back in Black w USA właśnie osiągnęło status 26-krotnej (!) platyny! Oznacza to, że płyta sprzedała się w imponującej liczbie 26 milionów egzemplarzy, a dziś zajmuje czwarte miejsce na stworzonej przez RIAA liście najlepiej sprzedających się płyt wszech czasów.