Paul Rodgers wskazał na mocno niedocenianego gitarzystę w historii rocka. Grał z nim w jednym zespole
Paul Rodgers to, bez wątpienia, jeden z najlepszych głosów w historii rocka. Jego kariera eksplodowała pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy powstała formacja Free znana z utworu All Right Now. Później Rodgers założył kapelę Bad Company. Zadebiutowała ona w 1974 za sprawą albumu zatytułowanego po prostu Bad Company. Krążek odniósł ogromny sukces, zdobywając status multiplatynowej płyty. Łącznie formacja wypuściła dwanaście studyjnych albumów.
Rodgers postawił także na karierę solową. Ponadto współpracował z pozostałymi aktywnymi członkami Queen pod nazwą Queen + Paul Rodgers, w latach 2004-2009. W swojej karierze miał okazję zagrać z wieloma wybitnymi gitarzystami. W najnowszym wywiadzie dla Guitar Player wokalista wyróżnił Micka Ralphsa z Bad Company, który zmarł w czerwcu 2025. Rodgers nie ma wątpliwości, że ten niedoceniany muzyk zasługuje na większe uznanie w powszechnej świadomości.
– Mick był często opisywany jako gitarzysta od "podstawowych elementów", ale dla mnie był kimś znacznie większym. Był genialnym kompozytorem i gitarzystą. Jedną z największych zalet jego brzmienia była jego wielowymiarowość. Posłuchajcie "Rock Steady", "Burnin' Sky", "Silver, Blue and Gold", "Can't Get Enough" lub "Movin' On". Jeśli wyobrazisz sobie każdą piosenkę i skupisz się na gitarze, nie tylko na wybranej partii, ale na samym brzmieniu, każdy utwór będzie unikatem. W każdym z nich brzmienie gitary jest unikalne, niemożliwe do podrobienia, choć wielu tego próbowało – wyjaśnił Paul Rodgers.
Zespół Bad Company został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame
Formacja Bad Company została oficjalnie wprowadzona do Rock and Roll Hall of Fame w 2025. Tegoroczna gala odbyła się na początku listopada w Peacock Theater w Los Angeles. Tradycją jest to, że wyróżnieni wykonawcy dają krótki występ na scenie. W przypadku Bad Company, na uroczystości zjawił się tylko perkusista Simon Kirke, jeden z dwóch żyjących członków zespołu. Zagrał on z gośćmi dwa utwory: Feel Like Makin' Love i Can't Get Enough. Paul Rodgers nie mógł się pojawić ze względu na problemy zdrowotne.