Nie wiedział, że ma pod dachem przyszłego wroga publicznego nr 1. Kiedy perkusista Beach Boys gościł u siebie Charlesa Mansona

i

Autor: Manson i Wilson

Nie wiedział, że ma pod dachem przyszłego wroga publicznego nr 1. Kiedy perkusista Beach Boys gościł u siebie Charlesa Mansona

2023-08-18 10:04

Dawne tradycje gościnności mówią, by przyjmować zdrożonych wędrowców, jednak z drugiej strony nakazują także takiej gościnności nie nadużywać. Kiedy w 1968 wydadzą singiel „Do it again”, na którego drugiej stronie znajdzie się piosenka „Never Learn Not to Love”. Napisali ją wspólnie perkusista Beach Boys Dennis Wilson oraz pomieszkujący wtedy u niego młody mężczyzna, który marzył o rockowej karierze. Tym mężczyzną okazał się Charles Manson, jeden z najsłynniejszych przestępców Stanów Zjednoczonych.

Jak lider groźnej sekty znalazł się w domu gwiazdy rocka? Historia ta ma 2 ciekawe strony. Pierwsza to Dennis Wilson. Muzyk mieszkał w tym czasie w Hollywood, jego zespół był w trudnym momencie kariery. Kolejne wydawnictwa oraz gorzej się sprzedawały, do tego doszło fiasko trasy w towarzystwie Maharishi Mahesh Yogi, guru medytacji transcendentalnej, który przekonał do siebie między innymi członków The Beatles. Z 29 występów odbyło się tylko pięć, a resztę odwołano z powodu małego zainteresowania. Można zatem mieć pewność, że nastroje w zespole nie były najlepsze. Podobno podczas przejażdżki w Hollywood spotkał atrakcyjne młode dziewczyny, które postanowił zabrać do siebie. One natomiast przyprowadziły swojego guru i zarazem męża ich wszystkich.

Ze strony Mansona nie był to jednak żaden losowy przypadek. Charles marzył od lat o zostaniu gwiazdą muzyki i wierzył, że uda mu się dorównać ukochanym The Beatles. Był już wtedy po pobycie w więzieniu, gdzie miał czas na czytanie i stworzenie swojego synkretycznego systemu wierzeń. Po wyjściu uważnie wybierając kandydatki zgromadził wokół siebie grono kobiet, które były jednocześnie jego wyznawczyniami i partnerkami. To właśnie im kazał krążyć po ulicach Hollywood i szukać znanych osób, z których pomocą będzie mógł się „wkręcić” do showbiznesu. W końcu jego „aniołki” trafiły na Dennisa Wilsona.

Pobyt Mansona i jego Rodziny w domu perkusisty zaczął się w połowie 1968 roku i kilka miesięcy. W tym czasie Dennis próbował pomóc Charlesowi wejść do studia i podjąć próby nagrań. Nie udało się, bo Manson nie chciał słuchać producentów i realizatorów, upierał się przy swoim, a jego propozycje nie nadawały się do publikacji. Jednak jedna z jego piosenek przedostała się do repertuaru Beach Boys’ów i trafiła na album „20/20”.

Oryginalny tytuł to „Cease to Exist”, czyli „Przestań istnieć” i trzeba przyznać, że idealnie wpisywał się w apokaliptyczny i ponury świat wierzeń Rodziny. Złowrogi wers został jednak zmieniony i w ostatecznej wersji utworu „Never Learn Not to Love” jest „cease to resist” – „przestań się bronić”. Wydana na płycie piosenka to prośba o poddanie się miłości, pierwotna może być odbierana znacznie mocniej, nawet jako zachęta do zatracenia się w sekcie lub samobójstwa.

Z czasem obecność wiecznie imprezującego Mansona i jego Rodziny stała się nie do zniesienia dla Wilsona i jego rodziny, która nie kryła strachu przed pozbawioną hamulców grupą. Przywódca sekty miał ponoć nawet wręczyć Wilsonowi nabój do pistoletu grożąc bliskim. Dennis odciął się od Rodziny, jednak dostawał od niej jeszcze długo pogróżki.

W czasie spędzonym u niego w domu grupa zdążyła jednak przygotować morderczy plan, który da im sławę na cały świat. W 1969 wejdą do willi Romana Polańskiego i dokonają masakry na 6 osobach, w tym żony reżysera, która była w końcowej fazie ciąży. Dennis Wilson po tej tragedii ponoć do końca życia czuł się winny, że przyjaźnił się wcześniej i gościł u siebie człowieka, który stał za tą zbrodnią.