Co Will Caroll z Death Angel sądzi o słynnym albumie Metalliki? "Rozumiem, dlaczego jest tak wielki"
Death Angel to legendarna metalowa formacja, która powstała na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku w Kalifornii. Był to jeden z najpopularniejszych zespołów thrash metalowych w Bay Area w latach osiemdziesiątych, kiedy to ten podgatunek święcił największe triumfy.
Ostatnio, w trakcie tegorocznego festiwalu Aftershock w Sacramento, Will Caroll, perkusista Death Angel, Will Carroll, udzielił wywiadu dla PipemanRadio, w którym dość dokładnie przeanalizował tamtejszą sceną w rejonie Bay Area. Oczywiście, w pewnym momencie temat zszedł na Metallikę.
Prowadzący rozmowę dość negatywnie wypowiedział się o grupie. Nazwał nawet muzyków "sprzedawczykami". A wszystko przez nagranie słynnego Czarnego Albumu z 1991, na którym Metallica złagodziła swoje brzmienie i odeszła od thrashmetalowego grania. A co o tej płycie sądzi Caroll?
– Kiedy go pierwszy raz usłyszałem, pomyślałem, że ten album brzmi świetnie. Rozumiem, dlaczego jest tak wielki. Są na nim dobre piosenki, ale kiedy go usłyszałem po raz pierwszy, moja reakcja była następująca: "Nie ma na nim ani jednego momentu thrashowego". Ale nie można mu odmówić, że to dobrze brzmiący album i zasługuje na wszystkie pochwały czy sukces, jaki osiągnął. Nie jestem jednak jego fanem – wyznał Carroll.
Perkusista Death Angel zdecydowanie bardziej ceni pierwsze cztery studyjne krążki Metalliki. – Choć "...and Justice for All" nie podobał mi się, kiedy wyszedł. Uważałem, że nawet on jest zbyt odległy od thrashu. Zajęło mi 15 lat, żeby się z nim polubić. Teraz go cholernie kocham. A pierwsze trzy albumy to już absolutna magia – dodał muzyk.
Muzycy Death Angel pracują nad nowym albumem
Formacja Death Angel ostatni album, zatytułowany Humanicide, wydała w 2019 roku. Fani więc już dość długo czekają na następcę wspomnianego krążka. Jak się okazuje, muzycy intensywnie pracują od jakiegoś czasu nad dziesiątym albumem.
Gitarzysta Ted Aguilar zdradził, że powstało już "mnóstwo szkieletów" piosenek, a wokalista Mark Osegueda musi do nich dograć jeszcze wokale. Perkusista Will Carroll, w mediach społecznościowych, napisał z kolei, że jest podekscytowany nowymi utworami. – Sprawy posuwają się w bardzo produktywnym tempie – przyznał muzyk.
Nie tak dawno, zespół wypuścił także pierwszy premierowy utwór od sześciu lat, Wrath (Bring Fire). Powstał on jednak w okresie pandemii koronawirusa.
Jeśli chodzi o plany koncertowe, to jesienią 2025 roku grupa będzie świętować 35. rocznicę wydania albumu Act III. Muzycy Death Angel będą w całości wykonywać z niego materiał w trakcie trasy po USA. Rozpocznie się ona pod koniec listopada.