W kwietniu 1999 roku Marilyn Manson wciąż byli w trasie "Rock Is Dead Tour", na której promowali swój wydany we wrześniu ubiegłego roku trzeci studyjny krążek. Mechanical Animals z miejsca stał się ogromnym komercyjnym sukcesem i śladem poprzednich wydawnictw formacji wzbudził ogromny rozgłos - a przy tym kontrowersje i krytykę.
Wydawało się, że mimo tego zespół jest na szczycie, skupiając się na sobie i swoich działaniach dla fanów, którzy tłumie przybywali na koncerty. Niestety jednak, dokładnie 20 kwietnia 1999 roku dwóch nastolatków: Eric Harris i Dylan Klebold weszło do Columbine High School, której byli uczniami i rozpoczęli masową strzelaninę. W jej wyniku zginęło szesnaście osób, w tym sprawcy oraz zmarła w 2025 roku, ale do końca życia cierpiąca na problemy zdrowotne, wywołane postrzałem Anne Marie Hochhalter - kolejne dwadzieścia jeden zostało rannych.
W mediach lotem błyskawicy rozeszła się plotka, jakoby jeden ze sprawców w chwili popełniania zbrodni miał na sobie koszulkę z logo zespołu. Choć z czasem okazało się, że nie była to prawda, to tyle wystarczyło, aby to właśnie najsłynniejszy chyba w tym czasie w Ameryce zespół oskarżyć o to, że myśli o strzelaninie narodziły się w głowach nastolatków pod wpływem twórczości, koncertów i wizerunku Mansona. On stał się wrogiem publicznym numer jeden, przedmiotem dyskusji na licznych komisjach rządowych. Do tego pozostała część trasy została odwołana, a sama grupa na kilka miesięcy usunęła się w cień.
ZOBACZ TAKŻE: Co wspólnego ma Masakra w Columbine High School i postać Marilyna Mansona?
Nie będę kozłem ofiarnym!
Manson szybko dał jednak do zrozumienia, że nie da z siebie zrobić kozła ofiarnego. Muzyk już 24 kwietnia za pośrednictwem "Rolling Stone" opublikował felieton Columbine: Whose Fault Is It?, w którym otwarcie sprzeciwił się temu, aby to jego obwiniać za tragedię i wskazał na kulturę obsesji na punkcie broni, tak żywej w Stanach Zjednoczonych - de facto do dziś.
Pomimo to zespół zniknął, a jego lider zamknął się na kilka miesięcy w swoim domu w Hollywood Hills. To tam zaczął tworzyć ostatnią część swojej muzycznej rock opery, która w tle wydarzeń z wiosny 1999 roku miała stanowić ostrą krytykę Ameryki - jej ówczesnej kultury i wielu przywar jej towarzyszących z naciskiem na broń, obsesje religijne, cenzurę, przemoc i władzę.
Brian Warner nie pracował jednak nad krążkiem sam. Szybko dołączyła do niego reszta zespołu (wtedy byli to Twiggy Ramirez, John 5, Madonna Wayne Gacy oraz Ginger Fish) i okazało się, że czwarta płyta studyjna stanie się najbardziej grupową w całej dotychczasowej karierze Marilyn Manson. Sam proces nagrań, szlifowania materiału trwał około rok, a prace prowadzono w różnych miejscach i studiach. W końcu pod koniec 1999 roku oficjalnie okazało się, że formacja pracuje nad nowym wydawnictwem, a o postępach informowała stricte bazę fanów za pośrednictwem swojej strony internetowej.
7 listopada 2000 roku wydany został pierwszy singiel z płyty - o wiele mówiącym tytule Disposable Teens. Już cztery dni później światło dzienne ujrzał cały album - Holy Wood (In the Shadow of the Valley of Death). Czwarty album formacji stanowił równocześnie dopełnienie jej muzycznej trylogii, czyli Antichrist Superstar oraz Mechanical Animals, stanowiąc jednocześnie nie jej domknięcie, a prequel co całej opowiedzianej za ich pomocą historii.
Płyta nie stała się tak dużym sukcesem w USA, jak poprzednie krążki Mansona, gdzie urazy po strzelaninie wciąż były niezwykle żywe i obecne. Dużo lepiej Holy Wood... poradził sobie za granicą, wzbudzając przy tym przychylne reakcje krytyków. Ci zwrócili uwagę nie tylko na dojrzałe brzmienie, ale także ambitne teksty, stanowiące wyraz buntu "wroga publicznego numer jeden" wobec roli, w jakiej chce go postawić społeczeństwo i wobec rzeczywistości Ameryki, w której przyszło mu żyć.
Co skrywa Holy Wood (In the Shadow of the Valley of Death)? Sprawdź poniżej!