Lider The Smashing Pumpkins udzielił wywiadu znanemu inżynierowi dźwięku i muzykowi, Rickowi Beato. Prowadzony przez niego kanał YouTube jest pełen ciekawostek dotyczących technik nagrywania, anegdot o znanych utworach oraz wiedzy na temat komponowania. Podczas rozmowy z Corganem panowie postanowili skupić się na tym jak zmieniła się technika nagrań w rocku na przestrzeni ostatnich 30 lat, a jest to zmiana ogromna.
Wszystko za sprawą powszechnej cyfryzacji. Branża muzyczna także szybko i chętnie zaczęła korzystać z dobrodziejstw komputerów nie tylko przy masteringu czy miksowaniu muzyki. Pojawienie się programów do produkowania muzyki, nazywanych DAW (Digital Audio Workstation), oraz tanich i wysokiej jakości interfejsów (pozwalają połączyć instrument lub mikrofon z komputerem) pozwoliło usprawnić i przyspieszyć produkcję muzyki, ale także zmniejszyć jej koszt. To prawda, że nic nie zastąpi lat doświadczenia i wyczulonych uszu zaprawionych w bojach realizatorek i realizatorów nagrań, jednak nowoczesne narzędzia ułatwiają im pracę. Amatorom natomiast pozwalają szybko i sprawnie nauczyć się podstaw, by zacząć nagrywać choćby dla własnej przyjemności. To właśnie dzięki tej rewolucji mamy dzisiaj tak wiele zespołów, które same nagrywają swoje materiały i zamieszczają je w internecie, bez udziału wytwórni i wielkich medialnych koncernów.
Co zatem o tym wszystkim sądzi Billy Corgan? Trudno krytykować taki stan, jednak trzeba przyznać, że muzyk wypunktował pewną istotną rzecz. Przy obecnej technologii nagrać cyfrowych można z powodzeniem kopiować części utworów, dostrajać je i cyfrowo wyrównywać z poziomu programu. To właśnie przez to, według muzyka, nagrywanie dzisiaj przypomina robienie sobie zdjęć na Instagrama.
- Podświadomie teraz masz z tyłu głowy taką myśl: jeśli zrobię coś źle, to mogę to poprawić, przesunąć – powiedział w rozmowie – A gdy zaczynasz przestawiać, to koniec. To jak filtry na Instagramie, prawda? Jak zaczniesz ich używać widzisz, że wygląda lepiej to nie chcesz wrócić do poprzedniego. Myślę, że na tym polega ta trudność.
To z jednej strony ogromnie ułatwia nagrywanie muzyki, ale z drugiej pozwala na pewne warsztatowe ubytki. U takich muzyków jak Corgan jednak weryfikacja nastąpiłaby szybko za sprawą koncertów. W końcu rockowe zespoły powinny grać na żywo. Na przyszły rok The Smashing Pumpkins zapowiedzieli rock operę „Atum”, zatem z pewnością będzie wiele okazji by Corgan mógł pokazać swoje umiejętności bez studyjnych upiększeń. Natomiast tych, którym cyfryzacja pomaga, nie ma co odrzucać i oskarżać o lenistwo: w końcu mając dobre nagranie będą wiedzieć do czego równać.
Polecany artykuł: