Nie sądzę, żeby Juice brzmiało tak, jak brzmi, gdybyśmy nie zagrali go najpierw na żywo… refren jest świetny – mówi Harry McVeigh. Teraz to po prostu brzmi właściwie. Można sobie łatwo wyobrazić, jak zabrzmi na koncertach.
White Lies podeszli do swojego siódmego albumu, “Night Light”, zupełnie inaczej niż do tej pory masterując utwory na żywo przed ich zarejestrowaniem. Zainspirowani programem telewizyjnym “The Midnight Special" z lat 70-tych, trio postanowiło przećwiczyć i dopracować piosenki razem w pokoju przed wejściem do studia.
Zespół napisał znaczną część albumu w londyńskim mieszkaniu McVeigha, wybierając prostotę zamiast ciężkich konfiguracji sprzętu. Skupili się na pisaniu piosenek i chemii, polegając na swojej 17-letniej muzycznej więzi. Do sesji studyjnych zatrudnili klawiszowca Setha Evansa, nie tylko jako wsparcie, ale także jako kreatywnego współpracownika.
White Lies w Polsce!
Wreszcie, po wydaniu swojego uznanego debiutu “To Lose My Life…" z 2009 r., White Lies stali się prawdopodobnie jednym z największych zespołów gitarowych w Wielkiej Brytanii - podczas dwóch ostatnich tras koncertowych wyprzedali wiele koncertów w Brixton Academy i Hammersmith Apollo w Londynie - a w ciągu ostatniej dekady zespół ugruntował swoją pozycję na całym świecie dzięki wyprzedanym trasom koncertowym w Europie i poza nią, w tym wyprzedanemu koncertowi w Mexico City o pojemności 10 000 miejsc Pepsi Center w 2023 roku.
W Polsce zespół wystąpi 15 lutego w warszawskiej Progresji.