Dobra wiadomość dla fanów klasycznego heavy metalu. Nie dość, że niedługo dostaniemy nowy album Judas Priest, to jego wieloletni gitarowy filar potwierdził, że czeka nas drugie tyle dobrej zabawy. Ekipa K.K. Downinga z Ripperem Owensem na wokalu melduje, że wszystko jest już gotowe.
Założyciel zespołu udzielił ostatnio wywiadu, w którym nie kryje tego, jak bardzo nie może się doczekać premiery nowego materiału.
- Jest świetny, nie mogę się doczekać. To takie frustrujące, chciałbym, żeby już wyszedł – mówił w rozmowie z Dannym Stoakes’em.
Zespół KK’s Priest powstał po tym jak gitarzysta dostał odmowną odpowiedź od Judas Priest na pytanie o trasę z okazji 50-lecia zespołu. Niegdyś główny filar kapeli, zarówno na scenie jak i w studio, został wyrzucony za krewki charakter. Co prawda przepraszał swoich kolegów z kapeli, oni jednak mówili, że tym razem przeszedł o jeden most za daleko.
Pierwszy skład KK’s Priest w 2019 prezentował się gwiazdorsko: Ross the Boss (pierwszy gitarzysta Manowar), David Ellefson (ex-Megadeth) oraz Les Binks (w latach 70-tych w Judas Priest) za perkusją. Dziś w składzie pozostał Tim „Ripper” Owens (ex-Judas Priest, ex-Iced Earth) oraz A.J. Mills (Hostile), Tony Newton (Voodoo Six) oraz Sean Elg (Deathriders, Cage). Ich debiutancka płyta "Sermons Of The Sinner" zebrała dość pozytywne recenzje.
Tymczasem podczas koncert podczas ceremonii włączenia nowych nazwisk do Rock And Roll Hall Of Fame zespół Judas Priest pojawił się na scenie z K.K. Downingiem.
